CZYTAJ TAKŻE: Bogdanka walczy, trwa pompowanie wody z wyrobisk
"Tusk łapy precz od polskiego górnictwa. Marta Wcisło precz od Bogdanki" - takie transparenty wzięli na dzisiejszą konferencję prasową posłanki Koalicji Obywatelskiej związkowcy z "Solidarności" działającej przy Lubelskim Węglu Bogdanka.
- Powiedzieć, że źle się dzieje w Bogdance, że Bogdanką rządzą dyletanci i politycy, a nie fachowcy i pragmatycy to nic nie powiedzieć - zaczęła Marta Wcisło.
- Ostatnie miesiące w Bogdance to są wypadki śmiertelne, potężne awarie, prywatne imprezy w postaci zaręczyn, a ostatnio także duża potężna awaria, która miała miejsce na ścianie, tak jak poprzednio we wrześniu 2022 r. Dlatego chciałam dzisiaj się spotkać z zarządem Bogdanki. Przygotowałam dla niego 18 pytań. Niestety, nikt z Bogdanki, z zarządu absolutnie do mnie nie wyszedł - dodała.
"Zarząd zataja"
Posłanka przeczytała kilka z tych pytań. - Dlaczego zarząd zataja i ukrywa przed akcjonariuszami i opinią publiczną fakt, że po raz kolejny doszło do zaciśnięcia ściany 3/VII/385, w tym samym rejonie, co we wrześniu 2022 r. i że dodatkowo tym razem doszło do przerwania wyznaczonego filaru bezpieczeństwa, co w konsekwencji doprowadziło do wdarcia się wody?
Wspomniana przez posłankę ściana znajduje się w polu Stefanów, na oddziale G4.
Marta Wcisło stwierdziła, że nikt z zarządu kopalni nie zjechał pod ziemię, by zobaczyć awarię. - W sobotę górnicy ruszyli z pomoc a na wezwanie swojego kierownika aby ratować ścianę i wypompowywać wodę. Nikt z zarządu nie pojawił się do tej poty na dole - powiedziała posłanka.
Marta Wcisło wyliczyła, że z powodu tej awarii roczne wydobycie Bogdanki może być mniejsze o ponad 2,4mln.
Poinformowała też, że złożyła zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli i prokuratury - jej zdaniem nie została dopuszczona do kontroli poselskiej, czym samym zarząd kopalni uniemożliwia jej wykonywanie mandatu.
Niech pani da nam spokojnie pracować
Zebrani na konferencji związkowcy z "Solidarności" kilkakrotnie przerywali posłance. Wołali m. in.: "niech pani da nam spokojnie pracować", "górnicy rozliczą panią w październiku".
W końcu do dziennikarzy zaczął mówić także wiceprzewodniczący działającej w lubelskiej kopalni "Solidarności", Tadeusz Gałecki.
- Jesteśmy z powodów geologicznych w bardzo trudnej sytuacji, o której pani wspomniała, dla całej kopalni to jest sytuacja, którą my nazywamy: "wszystkie ręce na pokład" - poinformował Gałecki.- Ludzie pracują po kolana w błocie często na leżąco, żeby walczyć z geologią. To geologia nie polityka.
Wtedy dziennikarze przypomnieli, że "przez geologię" w ubiegłym roku stanowisko stracił ówczesny prezes LW Bogdanka, Artur Wasil.
(...)
WIĘCEJ W PAPIEROWYM WYDANIU "WSPÓLNOTY ŁĘCZYŃSKIEJ" - OD WTORKU, 21 LUTEGO
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.