reklama

Dziewczynka zmarła rok po urodzinach. Oskarżony lekarz nadal pracuje w szpitalu w Parczewie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Z archiwum

Dziewczynka zmarła rok po urodzinach. Oskarżony lekarz nadal pracuje w szpitalu w Parczewie - Zdjęcie główne

foto Z archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskieLekarz oskarżony o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu małej Elizy, pracuje obecnie w poradni ginekologiczno-położniczej parczewskiego szpitala - ustaliła "Wspólnota".
reklama

Był 2020 rok.  Pani Natalia była pod opieką lubelskich lekarzy, bo miała urodzić właśnie w Lublinie. Z powodu pandemii covid-19 i rozpoczętej przedwcześnie akcji porodowej, musiała jednak pojechać do najbliższego szpitala - w Parczewie.

Sprawa głośna na całą Polskę 

Sprawę ujawniła redakcja TVN "Uwaga!". – Kiedy lekarz przyszedł, zobaczył datę mojego urodzenia, bez wahania powiedział, że rodzimy. Skoro jestem młoda, to sobie poradzę. Kiedy zrobiono mi pomiar miednicy, pielęgniarka spytała go, czy może lepiej wykonać cesarskie cięcie. Lekarz powtórzył, że jestem młoda, to sobie poradzę. Zalecił oksytocynę i poszedł – opowiadała pani Natalia. Kobieta relacjonowała, że "położna naprawdę się starała, a lekarz się z niej śmiał" – relacjonowała kobieta dziennikarzom TVN.

reklama

Sporo wskazało na to, że funkcje życiowe dziecka były zagrożone. Kobiecie kazano jednak przejść o własnych siłach do innej sali. – Kiedy byłam podpięta pod KTG, dziecku zaczęło spadać tętno. Nie wiadomo, ile razy to miało miejsce, bo nie byłam cały czas monitorowana. Wpadłam w panikę, zaczęłam krzyczeć. Chwilę potem próbowali ją wypchnąć, okazało się, że Eliza już nie oddycha. Nagle położna stwierdziła: "Będzie cięcie" – opowiadała pani Natalia.   

Eliza urodziła się 8 maja 2020 roku.   Dziewczynka nie widziała, nie płakała, nie potrafiła ssać. Miała padaczkę. Jej mózg był aktywny w zaledwie trzydziestu procentach.

 Eliza zmarła w 2021 roku (była zakażona koronawirusem), kilkanaście dni po pierwszych urodzinach, o czym poinformowała na Facebooku pani Natalia. "Byłaś najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało, córeczko. Niech Pan Bóg ma Cię w opiece. Ja zawsze będę miała Cię w sercu" – napisała pani Natalia.

reklama

Jest akt oskarżenia

Przez wiele miesięcy śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Regionalna w Lublinie. Ostatecznie jeden z medyków stanął przed sądem.

- Skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi S., zarzucając mu, że 8 maja 2020 r. w Parczewie, jako lekarz ginekolog, położnik pełniący dyżur w oddziale ginekologiczno-położniczym SPZOZ w Parczewie, nieumyślnie naruszył zasady ostrożności postępowania medycznego wymagane w związku z prowadzeniem porodu ustalonej pokrzywdzonej, czym nieumyślnie spowodował u nowo narodzonego dziecka ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu dziecka - zamartwicy okołoporodowej. Jej następstwem było ciężkie uszkodzenie ciała stanowiące inne ciężkie kalectwo - powiedziała nam Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

reklama

Medyk nie rozstał się z parczewskim szpitalem, choć nie ma już oddziału ginekologiczno-położniczego. Paweł Grabowski, kierownik działu metodyczno-organizacyjnego szpitala w Parczewie poinformował "Wspólnotę", że lekarz obecnie pracuje w poradni ginekologiczno - położniczej placówki.

Lekarzowi grozi kara do trzech lat więzienia. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo