Potyczka rozegrała się 18 listopada 1863 r. pomiędzy oddziałami polskimi a wojskami rosyjskimi. Była częścią powstania styczniowego. – To właśnie na naszych terenach liczący 150 osób oddział podpułkownika Walerego Wróblewskiego został zaatakowany w Kolanie przez kolumnę rosyjską złożoną z czterech rot piechoty, szwadron ułanów, sotnię kozaków i dwie armaty. Wycofujący się powstańcy naprowadzili Rosjan na stojącą w lesie piechotę Karola Krysińskiego, która przyjęła ich ogniem. Rosjanie rzucili się do ucieczki, tracąc ok. 160 zabitych i rannych – relacjonują przedstawiciele gminy Jabłoń.
Polski pościg ustał dopiero na wieść o rosyjskich posiłkach ciągnących od strony Parczewa w dwóch kolumnach. "Ich marsz powstrzymywała skutecznie aż do zmroku kawaleria Wróblewskiego, a ostrzał artyleryjski spadł na opustoszały już las" – czytamy.
Jak co roku na pamiątkę heroicznej walki, w kościele parafialnym pw. Najświętszej Marii Panny w Kolanie, została odprawiona uroczysta msza święta upamiętniająca wszystkich powstańców styczniowych walczących w bitwie pod Kolanem i Holendernią. Eucharystii przewodniczył ks. Wojciech Cholewa, proboszcz miejscowej parafii. Po nabożeństwie poczet sztandarowy ze Szkoły Podstawowej im. Amelii hr. Łubieńskiej w Kolanie, delegacje oraz pozostali goście przeszli na cmentarz parafialny pod pomnik poświęcony powstańcom poległym w bitwie sprzed 158 lat. Został tam odśpiewany hymn Polski. Po krótkiej modlitwie samorządowcy zapalili symboliczne znicze i złożyli wieńce pod pomnikiem.
Diana Abramczuk-Sak, wiceprzewodnicząca Rady Gminy Jabłoń, podziękowała zebranym za pielęgnowanie pamięci narodowej i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom. W uroczystości wzięły udział także m.in. Agnieszka Jedlińska, dyrektor SP w Kolanie oraz Dorota Kaliszyk, sołtys Holenderni.
Skromne uroczystości miały też miejsce w Lesie Kolańskim pod krzyżem upamiętniającym dwóch poległych powstańców oraz przy zbiorowej mogile między Holendernią a Pacholem (gmina Dębowa Kłoda), gdzie spoczywa 16 osób.
Komentarze (0)