Chodzi o kobietę, która przed kilkunastoma laty prowadziła bar nad jeziorem Bialskim (obecnie lokal prowadzi inna osoba). Zalegała gminie ponad 6 tysięcy złotych z tytułu czynszu za dzierżawę terenu. Do tego doszło ponad 7 tysięcy złotych odsetek (stan na połowę kwietnia) oraz ponad tysiąc złotych kosztów postępowania. Kwoty nie obejmują kosztów prowadzonego obecnie postępowania komorniczego i kosztów zastępstwa prawnego.
– W latach 2011-2017 prowadzone było (wobec kobiety – dop. aut.) postępowanie windykacyjne od wezwań do zapłaty przez postępowanie sądowe o wydanie nakazu zapłaty i postępowanie komornicze, które zostało umorzone wobec stwierdzenia bezskuteczności egzekucji. W 2021 r. został ustalony nowy adres dłużnika i wznowiono postępowanie windykacyjne wysyłając wezwanie przedegzekucyjne, które zostało skutecznie doręczone – tłumaczy Grażyna Lamczyk, wójt gminy Dębowa Kłoda.
Następnie skierowany został ponowny wniosek do komornika o wszczęcie egzekucji, a postępowanie w tej sprawie jest prowadzone.
Dłużniczka, która jest obecnie emerytką i ma niewielkie dochody (3 tysiące złotych netto miesięcznie), złożyła do wójt gminy wniosek o wstrzymanie egzekucji, zawarcie ugody i umorzenie odsetek, deklarując jednocześnie spłatę ponad 6 tysięcy złotych zaległego czynszu. Kobieta zadeklarowała, że spłaci należność w ratach. Wójt Grażyna Lamczyk zaproponowała, aby umorzyć kobiecie ponad 3 tysiące złotych odsetek.
Radni zgodzili się na umorzenie części należności, co oznacza, że gmina Dębowa Kłoda poszła na rękę dłużniczce. Zgodnie z przepisami do umorzenia należności, odroczenia terminu spłaty oraz rozłożenia płatności na raty uprawniony jest wójt gminy, jednak do umorzenia należności powyżej 2 tysiące złotych, potrzebna jest zgoda rajców.
Komentarze (0)