reklama
reklama

Mieszkaniec gm. Parczew: zostałem zaatakowany siekierą przez swojego krewnego

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Pixabay

Mieszkaniec gm. Parczew: zostałem zaatakowany siekierą przez swojego krewnego - Zdjęcie główne

Zdjęcie ilustracyjne | foto Pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskie Sprawa nie jest skomplikowana, minęły od niej prawie cztery miesiące, a parczewska policja prowadzi dochodzenie w bardzo opieszały sposób – tak twierdzi jeden z naszych Czytelników, który miał zostać zaatakowany trzonkiem od siekiery przez swojego krewnego.
reklama

Chodzi o wydarzenia, które miały się rozegrać pod koniec lutego w jednej z miejscowości w gminie Parczew (nazwa wsi do wiadomości redakcji). – Mam krewnego, który jest jednocześnie moim sąsiadem i ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Pewnego razu zaczął obrażać moją rodzinę, grozić mojemu synowi i doszło między nami do kłótni, w trakcie której krewny uderzył mnie trzonkiem od siekiery. Gdyby nie interwencja innego z członków rodziny, to niewykluczone, że uderzyłby mnie ostrzem – relacjonuje jeden z naszych Czytelników (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który poprosił nas o opisanie sprawy.

 

Została ona zgłoszona na policję, co potwierdziła komisarz Beata Bocian-Najda, ekspert ds. kontroli w parczewskiej komendzie. Zawiadomienie dotyczyło kierowania gróźb karalnych. – Z relacji zgłaszającego wynika, że kiedy przebywał na swojej działce rekreacyjnej ze swoją rodziną, został zaatakowany słownie przez swojego krewnego, który wraz z synem przejeżdżał rowerem obok tej działki. Pomiędzy mężczyznami doszło do wymiany zdań, podczas której miały paść groźby karalne pod adresem zgłaszającego. Według mężczyzny w trakcie kłótni sprawca wyjął siekierę z wózka, na którym przewoził drewno i uderzył go jej trzonkiem – mówi funkcjonariuszka i dodaje, że parczewska komenda prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

 

 

Zdaniem naszego Czytelnika postępowanie jest prowadzone w bardzo opieszały sposób. – Syn krewnego, który mnie zaatakował, pracuje w parczewskiej policji – twierdzi nasz rozmówca, który przypuszcza, że z tego powodu sprawa zostanie zamieciona pod dywan. – Boję się, że krewny, który mnie zaatakował, nie usłyszy zarzutów. Chciałem się skontaktować z funkcjonariuszem, który prowadzi sprawę, ale nie odbierał ode mnie telefonu. Od miesiąca nie może zgrać danych z pendrive`a, którego przekazałem policji, aby ułatwić prowadzenie dochodzenia – mówił niedawno nasz Czytelnik.

 

O odniesienie się do jego uwag poprosiliśmy komisarz Beatę Bocian-Najdę (...)

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej". 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama