reklama
reklama

Parczew. Donos do prokuratury na urzędników ratusza. Jest decyzja

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Grzegorz Rekiel

Parczew. Donos do prokuratury na urzędników ratusza. Jest decyzja - Zdjęcie główne

foto Grzegorz Rekiel

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje parczewskieNie będzie śledztwa ws. niedopełnienia obowiązków przez urzędników Urzędu Miejskiego w Parczewie. Zawiadomienie w niecodziennej sprawie złożył jeden z mieszkańców.
Reklama lokalna
reklama

Chodzi o wydarzenia, które rozegrały się kilka miesięcy temu w centrum Parczewa. Jeden z mężczyzn miał wyrwać przydrożny słupek mieszczący się w pobliżu żłobka. 

– Poprawiał on bezpieczeństwo dzieci, uniemożliwiając ruch samochodów. Zgłosiłem sprawę na policję, lecz mundurowi powiedzieli, że jedynie władze gminy będące właścicielem słupka, są uprawnione do złożenia zawiadomienia. Poinformowałem zatem o sprawie miejskich urzędników, lecz nie zgłosili oni sprawy na policję. Pisałem w tej sprawie nawet do Rady Miasta, temat został zbagatelizowany, dlatego złożyłem zawiadomienie do prokuratury ws. niedopełnienia obowiązków przez pracowników Urzędu Miasta – tłumaczy mieszkaniec (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Prokuratura Rejonowa w Parczewie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. 

– Nie stwierdziliśmy znamion czynu zabronionego – mówi Adam Hunek, szef parczewskiej prokuratury. 

Z kolei burmistrz Paweł Kędracki odniósł się do sprawy w dość lakoniczny sposób. 

– Nie jest nam znane jakiekolwiek rozstrzygnięcie w tej sprawie, sprawa toczy się poza wiedzą i funkcjonowaniem Urzędu Miejskiego – powiedział nam kilka tygodni temu.

Spór sąsiedzki

Sprawa donosu do prokuratury jest częściowo związana ze sporem sąsiedzkim na ulicy Nadwalnej w Parczewie, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu. 

– Ulica Nadwalna to droga gminna, od dłuższego czasu ustawiony jest tam znak "strefa zamieszkania". Droga charakteryzuje się dużym ruchem pieszych, którzy mogą się poruszać całą szerokością jezdni.

Nie wolno tam jechać z prędkością większą niż 20 km/h, nie wolno też zatrzymywać aut w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Zabronione jest parkowanie pojazdu na ulicy lub w pasie drogowym – pisaliśmy w styczniu.

Jeden z naszych Czytelników skarżył się, że wjeżdżając na swoją posesję, musi łamać zakaz zatrzymywania się. 

– Na czas otworzenia bramy zatrzymuję auto, w tym czasie jeden z sąsiadów robi mi zdjęcie, wysyła je na policję i dostaję mandaty, których nie płacę. Sprawa trafia zatem do sądu. To absurdalna sytuacja, Parczew to chore miasto, mam tego dość – relacjonował nasz Czytelnik i przypomniał, że kiedyś w pobliżu mieścił się parking, ale działka została przeznaczona pod żłobek. 

Z kolei druga strona sporu twierdzi, że jedynie pilnuje porządku i dba o bezpieczeństwo.

Temat był omawiany na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Parczewie. 

– Czy nie można by tych znaków ustawić inaczej, aby tylko po jednej stronie mieścił się zakaz zatrzymywania się, aby trochę ulżyć temu panu? Jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia – zauważyła radna Bogusława Matejczuk.

W podobnym tonie wypowiadał się Łukasz Gołąb, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. 

– Panów nie pogodzimy w sensie sąsiedzkim oraz międzyludzkim, ale trzeba rozwiązać spór dostępnymi narzędziami. W sprawę angażowane są służby, nakładane są mandaty, które następnie są przez sąd uchylane. Możemy jedynie zmienić organizację ruchu, ewentualnie wytyczyć miejsce (do parkowania – dop. aut.) dla tego pana, który prowadzi działalność gospodarczą lub wydzierżawić część pasa drogi, aby częściowo mógł parkować na drodze, a częściowo na pasie zieleni, który trzeba by utwardzić – sugerował.

Raport liczący kilkadziesiąt stron

Burmistrz Kędracki zauważył, że znaki na ulicy Nadwalnej były zakładane oraz zdejmowane wielokrotnie. 

– Za każdym razem organizację ruchu zatwierdza powiatowa komisja, w której skład wchodzą przedstawiciele gminy, policji oraz Starostwa Powiatowego. Starosta powołał biegłych, którzy przeanalizowali sytuację na Nadwalnej, na podstawie ich badań powstał raport liczący kilkadziesiąt stron, który zawiera sugestię, jak powinna wyglądać organizacja ruchu. Bez zatwierdzenia organizacji policjant nie ma prawa wystawić mandatu – zauważył burmistrz i dodał, że policja sama powinna wypracować schemat postępowania w tej sprawie. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama