Chodzi o odcinek ulicy Kolejowej (droga powiatowa) od przejazdu kolejowego w kierunku huty szkła. Niedługo przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy w naszym regionie panowała jeszcze zimowa aura, pani Joanna, jedna z naszych Czytelniczek, relacjonowała, że na chodniku wzdłuż Kolejowej zalegało sporo śniegu. – Kompletnie nie dało się tamtędy przejść, a przecież tą drogą, bo w tej sytuacji nie chodnikiem, dzieci chodziły do szkoły, a osoby starsze do kościoła – relacjonowała.
Kobieta oceniła, że "w Polsce ktoś zajmuje się problemem odśnieżania dopiero wtedy, gdy dojdzie do tragedii". Nawiązała w ten sposób do śmierci 38-latka z Warszawy, który wywrócił się na śliskim chodniku i zginął na miejscu.
Pani Joanna relacjonowała, że w czwartek, 22 grudnia, odśnieżona została ścieżka rowerowa na Kolejowej w Parczewie, jednak dzieci zmierzające do szkoły, nadal musiały iść kawałek ulicą. – W dodatku przejazd kolejowy znajduje się na wzniesieniu i kierowcy nie od razu widzą pieszych. Jezdnia jest ruchliwa i nie każdy kierowca jeździ przepisowo – zauważyła kobieta.
Sytuacja jest jednak skomplikowana
Renata Gogłuska-Wadyniuk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie przyznaje, że utrzymanie chodników jest zmorą jednostki oraz wszystkich pieszych. Chodzi o dość skomplikowany stan prawny.
– Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości w gminie, to do obowiązków właściciela nieruchomości należy uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości – tłumaczy (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.