Był 2020 rok. Pani Natalia i pan Robert byli parą od kilku lat. Oboje wychowywali się w niepełnych rodzinach, dlatego pragnęli stworzyć własną. Kiedy kobieta skończyła 18 lat, para zdecydowała się na dziecko. Pani Natalia była pod opieką lubelskich lekarzy, bo miała urodzić właśnie w Lublinie. Z powodu pandemii covid-19 i rozpoczętej przedwcześnie akcji porodowej, musiała jednak pojechać do najbliższego szpitala - w Parczewie.
Sprawa głośna na całą Polskę
Sprawę ujawniła redakcja TVN "Uwaga!". – Kiedy lekarz przyszedł, zobaczył datę mojego urodzenia, bez wahania powiedział, że rodzimy. Skoro jestem młoda, to sobie poradzę. Kiedy zrobiono mi pomiar miednicy, pielęgniarka spytała go, czy może lepiej wykonać cesarskie cięcie. Lekarz powtórzył, że jestem młoda, to sobie poradzę. Zalecił oksytocynę i poszedł – opowiadała pani Natalia. Kobieta relacjonowała, że "położna naprawdę się starała, a lekarz się z niej śmiał". – Powiedział coś w stylu: "Chciałaś dziecko? Umiałaś je zrobić? To teraz masz" – relacjonowała kobieta dziennikarzom TVN (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.