O sprawie pisaliśmy po raz pierwszy kilka tygodni temu. Do naszej redakcji trafiło aż kilka skarg. – Proszę o opisanie sprawy pyłów węglowych, które unoszą się nad miastem. Szczególnie odczuwalne jest to nad osiedlem Polna znajdującym się obok zakładu Sobianek, który naszym zdaniem jest winowajcą tej sytuacji. Widać to na oknach, dachach samochodów, a także czuć we wdychanym powietrzu. W dobie koronawirusa zakład Sobianek funduje nam dodatkowe obciążenie dla naszych płuc" – e-mail o takiej treści dostaliśmy od jednej z Czytelniczek.
Podobne uwagi miał inny z naszych Czytelników – starszy pan, który mieszka nieopodal zakładu. – To jest nie do wytrzymania. Sadza jest wszędzie, na całym osiedlu, a ich nic nie rusza. Ludzie nie mogą tego wytrzymać. Dodatkowym problemem jest emisja hałasu, w nocy mamy problemy ze spaniem. Czy bogatemu wszystko wolno? – zastanawiał się mężczyzna i dodał, że jego zdaniem zakład powinien założyć dodatkowe filtry.
Mieszańcy Parczewa poruszali problem również w mediach społecznościowych, prosząc nas o opisanie tematu. Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie - delegatura w Białej Podlaskiej. Instytucja wszczęła w zakładzie kontrolę, przychylając się do wniosków składanych przez mieszkańców. Jest już wynik. Uwagi zgłaszane przez parczewian potwierdziły się, przynajmniej w zakresie pyłów, bo tego dotyczyła ostatnia kontrola.
Urzędnicy WIOŚ skierowali do Starostwa Powiatowego w Parczewie wniosek o wydanie wobec firmy Sobianek decyzji "nakładającej obowiązek ograniczenia oddziaływania na środowisko". – W trakcie kontroli i przeprowadzonych oględzin zakładu, terenów przyległych, balkonów przy ulicy Polnej oraz posesji zlokalizowanej przy Jana Pawła II ustaliliśmy, że firma Sobianek jest źródłem emisji pyłów węglowych do powietrza poza terenem zakładu – mówi Teresa Demidowicz, pełniąca obowiązki kierownika delegatury WIOŚ w Białej Podlaskiej.
Zdaniem WIOŚ pył powstaje np. w trakcie: rozładunku i załadunku węgla. W czasie oględzin urzędnicy zauważyli, że pył był widoczny nawet na liściach drzew oraz roślinach pod drzewami znajdującymi się na północ od zakładu, nieopodal bloków. Pył znajdował się również na parapetach, balkonach i balustradach. W raporcie z kontroli czytamy, że "obecnie na wyposażeniu zakładu znajdują się dwa zespoły urządzeń krusząco-sortujących wraz z taśmociągami". – Urządzenia do kruszenia i sortowania węgla nie są wyposażone w zraszacze ani w inne systemy ograniczające pylenie – czytamy.
Jest jednak szansa, że w najbliższym czasie problem częściowo uda się wyeliminować. Po poprzedniej kontroli, jaka została przeprowadzona w firmie Sobianek jesienią ubiegłego roku (również stwierdzono wtedy "emisję pyłu poza terenem zakładu") WIOŚ wydał zarządzenie zobowiązujące właściciela firmy do ograniczenia emisji pyłu. – Zakład podwyższył ogrodzenie od strony północno-wschodniej i zlecił zewnętrznej firmie odbudowanie tzw. przesypów. W ramach tej inwestycji zlecono wymianę silnika spalinowego na elektryczny, ogumowanie metalowych elementów instalacji w celu zmniejszenia uciążliwości związanych z nadmierną emisją hałasu. Z naszych ustaleń wynika, że inwestycja ma być zrealizowana do końca tego roku – zapowiada Demidowicz.
O odniesienie się do wyników raportu poprosiliśmy przedstawicieli Sobianka. Pracownica zakładu poprosiła nas z kolei o pozostawienie numeru telefonu.
– Przekażę tę informację do szefostwa – zapowiedziała, ale nikt do nas nie zadzwonił. Podobnie było kilka tygodni temu. – Przekażę numer szefostwu – powiedziała wówczas pracownica. Nikt się z nami wtedy nie skontaktował.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.