Dramat rozegrał się na przełomie czerwca i maja 2021 r. Na terenie posesji przy ulicy Kościelnej policjanci znaleźli zwłoki 60-letniego mężczyzny oraz 54-letniej kobiety. Okazało się, że nie żyje właściciel jednego z zakładów pogrzebowych i jego małżonka.
Od razu pojawiły się spekulacje, że przedsiębiorca mógł zabić żonę, a następnie popełnić samobójstwo. Ruszyło prokuratorskie śledztwo prowadzone w kierunku zabójstwa. Sekcja zwłok wykazała, że w przypadku mężczyzny śmierć była spowodowana powieszeniem. – Z kolei kobieta miała rany cięte szyi, rany cięte okolicy karku, rany kłuto-cięte na klatce piersiowej i w okolicach przepony. Przyczyną jej zgonu był krwotok spowodowany zadanymi obrażeniami, zwłaszcza tymi zlokalizowanymi na szyi – tłumaczyła Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Śledztwo ws. tragedii prowadzi Prokuratura Rejonowa w Parczewie, a postępowanie w tej sprawie było już kilkukrotnie przedłużane. Teoretycznie miało się zakończyć na przełomie lipca i sierpnia, ale tak się nie stało. Prokuratura w dalszym ciągu czeka na wpłynięcie "kompleksowej opinii biegłego" (ze względu na dobro postępowania śledczy nie ujawniają, czego dotyczy). – Śledztwo zostało przedłużone o kolejne dwa miesiące decyzją prokuratora okręgowego w Lublinie (zgoda przełożonych była potrzebna, bo postępowanie trwa już ponad rok) – mówi Adam Hunek, szef parczewskiej prokuratury i dodaje, że śledztwo powinno się zakończyć w tym półroczu, ale nie chce składać w tym zakresie kategorycznych deklaracji.
Kilka miesięcy temu szef parczewskiej prokuratury tłumaczył, że "ze względu na obszerność materiałów, które zostały przesłane biegłemu do analizy, nie był on w stanie do tej pory sporządzić opinii".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.