Pan Mariusz (imię zmienione), nasz Czytelnik, mieszka w Parczewie. W budynku znajdują się trzy oddzielne lokale, nieruchomość zamieszkują również siostra oraz bratowa pana Mariusza, każda z osób ma np. oddzielny licznik wody. Jesienią 2022 roku p. Mariusz złożył do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wniosek o wypłatę tzw. dodatku węglowego, który został wprowadzony dla złagodzenia konsekwencji wysokich cen surowca.
Początkowo przy wypłacie dodatków obowiązywała zasada "jeden dodatek na jeden adres". Mówiąc prościej – jeśli pod jednym numerem mieszkały dwie rodziny, dodatek otrzymywała tylko ta, która jako pierwsza złożyła wniosek. – Gdy w jednym mieszkaniu "żyje rodzina i teściowa" i są to osobne gospodarstwa domowe, to w takim mieszkaniu przysługuje jeden dodatek – tłumaczył premier Mateusz Morawiecki.
Kto złożył pierwszy?
Pan Mariusz relacjonuje, że przy przyjmowaniu wniosku urzędniczka sprawdziła, czy ktoś z pozostałych mieszkańców nieruchomości złożył przed nim wniosek o wypłatę świadczenia. – Powiedziała, że jestem pierwszy i że mam czekać na przelew. Pod koniec września moja siostra poprosiła, abym sprawdził swoje konto, bo ona już dostała dopłatę. Na moim koncie tymczasem pieniędzy nie było – twierdzi mężczyzna.
Na początku października nasz Czytelnik zadzwonił do MOPS. – Zapytałem, dlaczego nie dostałem jeszcze pieniędzy, pani powiedziała, że dopiero zaczną wypłaty, przez 9 minut unikała odpowiedzi na pytanie, dlaczego dodatek dostała już moja siostra i bratowa, a ja nie otrzymałem (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.