Parczew. Szpital ma współpracować z wojskiem

- Podpisana deklaracja współpracy zakłada budowanie, wspieranie, przygotowanie i rozwijanie idei Szpitali Przyjaznych Wojsku. Cel programu to działanie stron na rzecz budowy systemu bezpieczeństwa zdrowotnego Polski poprzez wspólne podejmowanie inicjatyw zmierzających do: budowania świadomości zdrowotnej społeczeństwa, wzmacniania roli i potencjału podmiotów leczniczych czy wspierania inicjatyw na rzecz wojska - informuje powiat parczewski.

Szczegółowe obszary współpracy i aktywności określone zostaną w porozumieniach indywidualnych sygnatariuszy deklaracji. Do programu zostało zaproszonych 14 samorządów z podmiotami leczniczymi z całej Polski.

Przypomnijmy, że parczewski szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. W grudniu na łamach "Wspólnoty" ukazał się artykuł "Ludzie pytają, czy mają zabierać krewnych ze szpitala". Robert Lis, dyrektor szpitala w Radzyniu Podlaskim odpierał krytyczne uwagi pod adresem placówki. - Wydaje mi się, że przez prawie pięć lat pracy nie zasłużyliśmy na takie słowa. Ciężko tyraliśmy... Jesteśmy szpitalem, który płaci na bieżąco, jest stabilny. Szpital w Lubartowie padł, w Łukowie jest na minusie, Parczew nie płaci, my zbudowaliśmy markę – zapewniał.

Temat poruszył Adam Wróblewski, radny powiatu parczewskiego. - Proszę o pisemną informację o sytuacji płatniczej w szpitalu w Parczewie. Proszę o wyszczególnienie grup zawodowych i kadr zarządzających oraz konkretnych kwot i miesięcy zaległości, jeśli ta informacja (o zaległościach płatniczych - dop. aut.) jest prawdziwa - napisał Wróblewski w zapytaniu do starosty parczewskiego.

Ryszard Kielar, dyrektor szpitala w Parczewie poinformował w styczniu, że placówka zalega lekarzom ok. 2,1 mln złotych. Opóźnienia w płatnościach wynoszą do 45 dni. Z informacji nie wynika, ilu lekarzy nie dostało pensji na czas. Nie ma opóźnień wobec pielęgniarek, psychologów, fizjoterapeutów, ratowników medycznych oraz pozostałych grup zatrudnionych w parczewskim szpitalu.