Na początku 2022 roku wszedł w życie "Polski Ład", czyli pakiet zmian podatkowych, który zakłada m.in. podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych oraz drugiego progu podatkowego z 85 do 120 tysięcy złotych.
Rozwiązanie ma być korzystne dla osób najmniej zarabiających, ale najbogatsze osoby, zwłaszcza te, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, na nim stracą. Na przykład do tej pory składka zdrowotna wynosiła dla każdego przedsiębiorcy ok. 382 złote, niezależnie od tego, czy ktoś zarabiał 5, czy 50 tysięcy zł miesięcznie. Obecnie w przypadku osób rozliczających się na tzw. skali podatkowej (17 proc., a 32 proc. po przekroczeniu pierwszego progu), składka stanowi 9 proc. dochodu, w dodatku nie można jej odliczyć od podatku, przez co, upraszczając, jest on większy.
Składki zdrowotnej nie można odliczyć od podatku również w przypadku osób zatrudnionych na umowie o pracę, co w ostatnim czasie wzbudziło sporo kontrowersji. Nauczyciele z całej Polski skarżyli się na początku stycznia, że ich pensja netto (wypłata na konto) była nawet o kilkaset złotych niższa niż w grudniu.
Problem dotyczył osób, które nie złożyły tzw. deklaracji PIT 2, czyli oświadczenia dla celów obliczania miesięcznych zaliczek na podatek dochodowy. Przez to zaliczka została pobrana od razu, a przez niemożność odliczenia składki zdrowotnej od podatku, była ona większa.
Sęk w tym, że rząd, dla którego "Polski ład" miał być sztandarowym programem, nie uprzedził pracowników przed konsekwencjami niezłożenia oświadczenia, a przepisy podatkowe bywają niezrozumiałe dla fachowców, a co dopiero – dla przeciętnych ludzi. Pobrane zaliczki zostałyby oczywiście zwrócone przez Urząd Skarbowy, ale stałoby się to dopiero wiosną 2023 roku przy rozliczaniu 2022 r., co w czasach szalejącej inflacji jest niewielkim pocieszeniem. Ostatecznie Tadeusz Kościński, minister finansów wydał rozporządzenie, na podstawie którego pobrane zaliczki zostaną zwrócone znacznie szybciej, ale niesmak pozostał (sam minister podał się do dymisji).
Sprawdziliśmy, jak wyglądała sytuacja w wybranych szkołach z powiatu parczewskiego. Mirosław Kowalski, dyrektor Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica, gdzie uczą się m.in. przyszli informatycy, fryzjerzy, kucharze czy elektrycy mówi, że żaden z 42 nauczycieli placówki (z czego cztery osoby są też zatrudnione w innych miejscach i w ZS pracują na niepełny etat) nie skarżył się na wysokość wynagrodzenia. – Mamy dobre relacje z księgowością i zdążyliśmy się pochylić nad przepisami jeszcze w grudniu. Nikt nie zgłaszał roszczeń, pretensji czy uwag odnośnie otrzymanej pensji, zresztą jeśli ktoś zarabia np. 4280 zł, a dostanie np. 4266 zł, to nawet tego nie odnotuje – tłumaczy dyrektor.
M. Kowalski dodaje, że znaczna część nauczycieli ZS korzysta z tzw. ulgi dla klasy średniej, której dolny próg to 5700 zł brutto (na umowie o pracę daje to 4,1 tys. zł netto). – Większość naszych pedagogów to bowiem nauczyciele dyplomowani. Ich zysk lub strata ewentualna na "Polskim ładzie" to maksymalnie 20 złotych, co jest kwotą praktycznie nieodczuwalną – ocenił dyrektor.
Kowalski uważa, że wokół styczniowych wynagrodzeń nauczycieli w Polsce narosło zbyt dużo emocji. – Nie ma co rozdzierać szat, trzeba podejść do tego spokojnie. Jeśli ktoś niesłusznie skorzysta z ulgi, to będzie musiał dopłacać w rocznym rozliczeniu, a gdyby ktoś miał nadpłatę podatku, to zostanie mu ona zwrócona. W przypadku naszych nauczycieli nie wierzę w to, że nagle ktoś będzie miał np. 5 tysięcy niedopłaty. Nasze uposażenia nie są na takim poziomie – przypomniał.
Problemu z wysokością wypłat nie było też w prowadzonym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Augusta Zamoyskiego w Jabłoniu. – Z wyjątkiem trzech nauczycieli zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy, dla których macierzystym zakładem jest inna szkoła (nie mogli zatem składać PIT-2 w ZSCKR, bo można to zrobić tylko w jednym miejscu – aut.), wszyscy pozostali nauczyciele otrzymali wynagrodzenia wyższe z uwagi na zastosowane ulgi podatkowe. Wskazani trzej pracownicy otrzymali w styczniu pensje niższe o 18 zł, 54 zł i 146 zł – wylicza Agnieszka Piekarska, dyrektor ZSCKR i dodaje, że przed wypłatą w styczniu 2022 r. pozostali nauczyciele zatrudnieni w ZSCKR złożyli oświadczenie PIT-2. – Nie muszą go zatem składać ponownie – dodała.
Pani dyrektor podała też dwa anonimowe przykłady pensji netto, jakie otrzymali nauczyciele z ZSCKR. Zmiany są dla nich korzystne. – Na przykład osoba, która w grudniu zarobiła netto 3956,76 zł, w styczniu dostała przelew na 4301,26 zł. Z kolei osoba, która w grudniu zarobiła 3219,24 zł, w styczniu otrzymała na konto 3397,03 zł – wylicza A. Piekarska.
Na stronie internetowej rządu można wyczytać, że istotą "Polskiego ładu" jest "bardziej dofinansowana służba zdrowia, niższe podatki, wyższa płaca i zamożniejsze polskie rodziny". – Rządowy plan rozwoju na lata pomoże nam wyjść z kryzysu wywołanego pandemią i wykonać epokowy skok cywilizacyjny – przekonują przedstawiciele rządu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.