Dramat rozegrał się w połowie marca w Pieszowoli, nieopodal Poleskiego Parku Narodowego. Służby ratunkowe dostały zgłoszenie o niespełna 50-letnim mężczyźnie, który wpadł do studni.
– Po przybyciu na miejsce przystąpiliśmy do wyciągnięcia poszkodowanego, niestety życia mężczyzny nie udało się uratować. Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone parawanem na czas prowadzenia czynności przez policję – relacjonowali druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Sosnowicy, którzy pracowali na miejscu zdarzenia.
Oprócz nich interweniowało też m.in. pogotowie ratunkowe oraz Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Parczew.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa we Włodawie, bo ta jednostka zajmuje się sprawami z gminy Sosnowica. Prowadzone było w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
– Postępowanie zostało przez nas umorzone. Nie stwierdziliśmy znamion czynu zabronionego, a do śmierci mężczyzny nie przyczyniły się osoby trzecie. Wpadł do studni, bo prawdopodobnie się potknął, był to nieszczęśliwy wypadek – powiedział nam Tomasz Hebda, zastępca prokuratora rejonowego we Włodawie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.