Na pytania rajców odpowiadali przedstawiciele Wód Polskich, którzy gościli na jednej z sesji Rady Powiatu Parczewskiego. Radna Krystyna Jaśkiewicz poruszyła opisywany przez nas w ubiegłym roku problem zalewania pól rolników z gminy Sosnowica. Chodzi o Kodeniankę, niewielką rzeczkę, na której bobry robią tamy. – Pod koniec września pozalewane były łąki między Holą (pow. włodawski) a Turnem, oprócz tego niedrożny był rów przy kanale Wieprz-Krzna. Podobny problem dotyczy Piwonii na odcinku od Orzechowa do Uścimowa w pow. lubartowskim, gdzie też pozalewane są pola – wyliczała.
Tomasz Wadyniuk, kierownik nadzoru wodnego w Parczewie ocenił, że "walka z bobrami przypomina walkę z wiatrakami". – Tamy są rozbierane, ale potem bobry ponownie je robią. Jeżeli któryś z rolników planuje roboty polowe, to pomagamy rozebrać tamy, ale problem wraca już po 2-3 dniach – wyjaśnił i ocenił, że populacja bobrów w pow. parczewskim, jest zbyt duża.
Rajcy zastanawiali się, czy trzeba podjąć "działania systemowe" ograniczające populację tych zwierząt. Wprawdzie bobry są pod ochroną, ale od tej zasady są odstępstwa, na które zgadza się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Wadyniuk wyjaśnił jednak, że koła łowieckie niechętnie strzelają do bobrów, bo muszą je potem zutylizować na własny koszt. – Trzeba wnioskować o zmianę zapisów ustawowych, koszty utylizacji powinien pokrywać Skarb Państwa – oceniła radna. Z kolei Bogusław Najdyhor, kierownik nadzoru wodnego w Białej Podlaskiej wyjaśnił, że tamy mogą być usuwane tylko między 15 marca a 15 kwietnia oraz między 1 sierpnia a 31 października.
Wicestarosta Artur Jaszczuk zwrócił uwagę na występujący od lat problem (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.