Wspólnota: Jak to się stało, że trafiliście do Podedwórza?
Justyna Klimczak: Historia jest nietypowa, bo nie byliśmy związani nigdy z Podedwórzem, ani z powiatem parczewskim. Pochodzę z Andrychowa koło Wadowic, a mąż z Sosnowca. Z Parczewa pochodzi zaś rodzina mojego męża. Wraz z małżonkiem mieszkaliśmy przez 16 lat w Dublinie, czyli w stolicy Irlandii. Mąż zajmował się samochodami, a ja pracowałam m.in. w restauracji. Parę lat temu podjęliśmy decyzję, że chcemy spróbować życia w Polsce, za którą tęskniliśmy. Był to też ostatni dzwonek dla naszego syna, który w momencie powrotu miał 10 lat. Wybraliśmy Podedwórze, gdzie otworzyliśmy restaurację Smacznego.
Jakie było pierwsze wrażenie po przyjeździe do Podedwórza?
– Gdy pierwszy raz przyjechaliśmy tu na wakacje, zakochaliśmy się w tych stronach. Czas jakby się zatrzymał, a powietrze jest czyste, uwolnione od fabrycznych kominów. Można odnaleźć spokój i harmonię.
Smacznego, czyli Wasza restauracja, to ważne miejsce dla lokalnej społeczności, gdzie organizowane są liczne imprezy.
– Tak, jest to bardzo przyjazne miejsce, odwiedzają nas ludzie w różnym wieku i co najważniejsze, chcą ponowie wrócić. Panuje tutaj naprawdę świetna atmosfera, można się pośmiać, ale również poważnie porozmawiać. Największą popularnością cieszy się pizza, ciasto oraz sosy robimy sami. Serwujemy także inne przekąski oraz obiady, a w każdy weekend mamy specjalne dania. Zakupiliśmy rożen gazowy, na którym pieczemy pyszne kurczaki, trzeba je jednak zamawiać przynajmniej dzień wcześniej, bo bardzo nie lubimy marnować jedzenia w szczególności w dzisiejszych czasach (....)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.