Główny Urząd Statystyczny podał niedawno, że w grudniu inflacja wyniosła 8,6 proc. rok do roku, a to jeszcze nie koniec. Sporo wskazuje na to, że inflacja może przekroczyć 10 proc. – Nie widzę powodu, dla którego miałaby się szybko zacząć obniżać. Oczywiście zadziała częściowo efekt statystyczny, czyli wysokiej bazy z 2021 roku. Będzie on powodować, że w 2022 roku wzrost cen nie będzie taki wysoki, ale zacznie to działać dopiero pod koniec 2022 roku – powiedział Ludwik Kotecki, kandydat Senatu do Rady Polityki Pieniężnej w rozmowie z Interią.
Portal money.pl oszacował, że rachunki za prąd zdrożeją średnio o 24 procent, czyli ok. 21 złotych miesięcznie (w przypadku odbiorców indywidualnych). – Urząd Regulacji Energetyki dał też zielone światło dla ogromnych podwyżek cen gazu. Średnio rachunki pójdą w górę aż o 54 procent – czytamy w artykule.
W przypadku tego ostatniego surowca zdaniem części ekspertów podwyżki wynikają z działań Rosji, która ogranicza dostawy gazu. Mocarstwo chce w ten sposób wymusić certyfikację Nord Stream 2, czyli gazociągu, którym po dnie Morza Bałtyckiego surowiec ma popłynąć z Rosji do Niemiec, omijając m.in. Polskę i Ukrainę.
Indywidualni odbiorcy, czyli np. mieszkańcy, są częściowo "chronieni taryfami", ale w dużo gorszej sytuacji znajdują się przedsiębiorcy. Portal money.pl podaje przykład Justyny Zarzeckiej-Siwy z Siedlec, która do tej pory za ogrzanie firmowego lokalu o powierzchni 110 metrów kwadratowych płaciła ok. 3 tys. złotych. Za praktycznie takie samo zużycie zapłaci teraz 10 tysięcy. – To był szok. Nagle moje koszty wzrosły ponad trzykrotnie. Czy powinnam również podnieść ceny usług o 300 proc., czy może zamknąć na okres zimy? – zastanawiała się kobieta w rozmowie z portalem.
Inflacja i drożejąca energia uderzają też w przedsiębiorców i rolników z powiatu parczewskiego. O swojej sytuacji mówią jednak niechętnie, a nawet jeśli zgadzają się na rozmowę, to niekiedy proszą o anonimowość. Pan Janusz (imię zmienione) prowadzi gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka. – Mam chłodnię, dojarkę oraz śrutowniki, które zużywają dużo prądu, a zatem podwyżki będą odczuwalne. W ciągu roku płacę sześć rat po 1500 złotych, a spodziewam się, że będzie ponad 2 tys. zł – powiedział nasz rozmówca, któremu prąd dostarcza PGE.
W przypadku pana Janusza mniejszym problemem są wysokie ceny gazu, jako nośnika energii, ale pośrednio mogą się one odbić na sytuacji gospodarstwa. Znacząco wzrosły bowiem ceny nawozów, a są one pochodną właśnie wysokich cen gazu. – Tona nawozu kosztuje 5 tysięcy złotych, a wcześniej - 1500 zł. To gigantyczna podwyżka, a boję się, że będzie jeszcze gorzej – przyznaje pan Janusz.
Czy sytuacja się unormuje? Rząd Prawa i Sprawiedliwości planuje wprowadzenie zerowej stawki VAT na nawozy, co może częściowo ograniczyć koszty.
Dla naszego rozmówcy problemem jest także podniesienie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (np. stopa referencyjna wzrosła z 1,75 proc. do 2,25 proc.), choć to rozwiązanie ma docelowo ograniczyć inflację. – Mam kilka kredytów np. na zakup sprzętu rolniczego. Szacuję, że same podwyżki stóp będą się wiązać z dodatkowym wydatkiem ponad 500 złotych, a ceny mleka nie idą znacząco w górę. Niedawno wzrosły o 18 groszy, ale potem zostały obniżone o 10 gr – wylicza pan Janusz. (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej", które ukaże się jutro.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.