Dramatyczne sceny rozegrały się pod koniec września w Pieszowoli (gm. Sosnowica). Ponad 70-letnia kobieta, która jest po udarze, straciła przytomność. Jej mąż, pan Franciszek, wezwał karetkę pogotowia. Ratownicy przyjechali na miejsce, ale przed posesją karetka ugrzęzła w błocie .– Było mokro i nie mogła wyjechać. Ratownicy wezwali na pomoc OSP w Sosnowicy, która bardzo szybko przyjechała. Z żoną wszystko w porządku, wszystko się dobrze skończyło – relacjonuje pan Franciszek. – Bardzo dziękuję OSP i ratownikom pogotowia za pomoc – dodaje wzruszony starszy pan.
Starszy kapitan Krzysztof Fila, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Parczewie i jednocześnie prezes OSP w Sosnowicy wyjaśnia, że w tym przypadku nie było potrzeby używania specjalistycznego sprzętu. Druhowie wysiedli z pojazdu i wypchnęli karetkę.
Tego typu interwencje nie są częste, ale co pewien czas się zdarzają. Niekiedy strażacy pomagają w transporcie osoby poszkodowanej do karetki. – Chodzi o sytuacje, kiedy np. do dobrze zbudowanej, mieszkającej na trzecim piętrze bloku poszkodowanej osoby, przyjeżdża tylko jeden ratownik i lekarz. Czasem nie są w stanie sami znieść pacjenta na dół, dlatego im pomagamy – tłumaczy Fila.
OSP Sosnowica ma wieloletnią historię, która sięga dwudziestolecia międzywojennego. (...)
Więcej można przeczytać w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.