Dramat rozegrał się kilka tygodni temu.
"Kamil poleciał do Bristolu (w Wielkiej Brytanii – dop. aut.), gdzie żył od lat i nie wróci z powodu nieszczęśliwego wypadku. Zdecydowanie za szybko odszedł i zostawił nas na tym okrutnym świecie" (okoliczności śmierci do wiadomości redakcji - dop. aut.) – czytamy w opisie zbiórki pieniędzy na portalu zrzutka.pl.
Jej organizatorzy zbierali pieniądze na pokrycie sporych kosztów kremacji zwłok 38-latka, transportu urny, załatwienia kwestii prawniczych, ewentualnie kolejnych podróży bliskich do Wielkiej Brytanii, aby sprowadzić urnę do Polski.
Mieszkańcy powiatu parczewskiego wykazali się wielkim sercem, aż 761 razy udostępniając zbiórkę w mediach społecznościowych. Zrobiła to nie tylko pani wójt Grażyna Lamczyk, ale też przedstawiciele Gminnego Ośrodka Kultury w Dębowej Kłodzie. Wymagana kwota została oszacowana na 12 tysięcy złotych, a udało się zebrać ok. 12,6 tys. zł. Pieniądze wpłaciło 109 osób, mieszkańcy przelewali zwykle po kilkadziesiąt lub 100 złotych, ale niektórzy ofiarowali większe kwoty.
Jak poinformowała nas wójt Grażyna Lamczyk, udało się sprowadzić urnę z prochami 38-latka do Polski, a mężczyzna został pochowany na cmentarzu w Parczewie.
Bristol to miasto w południowo-zachodniej Anglii, u ujścia rzeki Avon do Kanału Bristolskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.