Chodzi o prowadzącą przez łąkę gminną drogę w Kodeńcu. Jeden z naszych Czytelników, rolnik mieszkający w jednej z sąsiednich gmin, dojeżdżał nią na swoją łąkę. Od pewnego czasu jest to jednak niemożliwe. – Kilka lat temu, jeszcze za kadencji poprzedniego wójta gminy Dębowa Kłoda, ktoś czyścił rów melioracyjny i porozbierał betonowe przyczółki. Prawdopodobnie prace zostały wykonane nieumiejętnie i mostek się rozpadł – relacjonuje mężczyzna.
W rowie leżą patyki, które umożliwiają przejście na drugą stronę, ale przejazd autem lub ciągnikiem jest niemożliwy. – Muszę zatem jeździć na swoją łąkę okrężną drogą, w dodatku przez cudze pole, co nie jest dla mnie komfortowe – skarży się mężczyzna.
Od kilku lat problemu nie udało się rozwiązać. – Rozmawiałem z panią wójt Grażyną Lamczyk. Jeden z pracowników Urzędu Gminy zadeklarował, że dojazd do mojej łąki zostanie wykonany. Kończy się jednak na obietnicach. Czasem odnoszę wrażenie, że opieszałość w rozwiązaniu problemu wynika z tego, że nie jestem mieszkańcem gm. Dębowa Kłoda, a zatem jednocześnie nie jestem wyborcą – uważa mężczyzna, który na potwierdzenie swoich słów pokazał SMS-a, jakiego w połowie czerwcu ubiegłego roku dostał od jednego z pracowników urzędu. "W następnym tygodniu robimy dojazd do Twojej łąki, bo w tym już raczej nie uda nam się zacząć" – czytamy w wiadomości.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie problemu nie uda się rozwiązać. – W tym przypadku, oprócz wykonania mostka bądź przepustu, należałoby też wyciąć pobliskie krzaki. Zadanie pochłonęłoby około 10 tysięcy złotych, czyli niemało. Musimy się zastanowić, czy to dobry pomysł, żeby wydawać publiczne środki na wykonanie czegoś, co z punktu widzenia ogółu mieszkańców nie jest do końca potrzebne, bo z tej drogi korzystałby tylko ten pan, który ma przecież możliwość dojazdu na swoją łąkę w inny sposób – mówi Grażyna Lamczyk, wójt gminy Dębowa Kłoda, choć przyznaje, że rozumie naszego Czytelnika.
– Wiadomo, że każdy chce dotrzeć na swoją ziemię w możliwie komfortowy sposób – powiedziała pani wójt i dodała, że "gdyby szacunkowy koszt inwestycji wyniósł tysiąc czy 2 tysiące złotych, gmina wykonałaby mostek".
Naszego Czytelnika nie przekonują tłumaczenia o braku opłacalności tej inwestycji. – Płacę w Dębowej Kłodzie podatek rolny, a zatem gmina powinna dać też coś od siebie – uważa mężczyzna i zapowiada, że poruszy problem na spotkaniu izb rolniczych.
Więcej informacji z gminy Dębowa Kłoda znajdziesz TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.