Na przełomie maja i czerwca ubiegłego już roku na terenie jednej z posesji znalezione zostały zwłoki 60-letniego mężczyzny oraz 54-letniej kobiety. Wkrótce okazało się, że nie żyje właściciel jednego z zakładów pogrzebowych i jego żona. Od razu pojawiły się spekulacje, że przedsiębiorca mógł zabić małżonkę, a następnie popełnić samobójstwo. W nomenklaturze prawniczej i medycznej nazywa się to samobójstwem rozszerzonym.
Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Parczewie. Jest prowadzone w kierunku zabójstwa. Na przełomie listopada i grudnia postępowanie zostało wydłużone tylko o miesiąc, czyli do końca roku. Wydawało się, że zmierza już do końca i prokuratura podejmie decyzję merytoryczną, ale tak się nie stało. – Wydłużyliśmy śledztwo do końca lutego, ale trudno obecnie przewidzieć, czy rzeczywiście się wtedy zakończy, czy ponownie zostanie wydłużone. Cały czas toczy się w sprawie, prowadzone są czynności, czekamy jeszcze na opinie biegłych – powiedział w ubiegłym tygodniu Adam Hunek, szef parczewskiej prokuratury. Zaznaczył, że nie poda szczegółowych informacji ze względu na to, że "ofiary były bardzo znanymi osobami w parczewskim środowisku".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.