Na przełomie maja i czerwca na terenie jednej z posesji znalezione zostały zwłoki 60-letniego mężczyzny oraz 54-letniej kobiety. Okazało się, że nie żyje właściciel jednego z zakładów pogrzebowych i jego żona. To znana i szanowana w mieście rodzina.
Od razu pojawiły się spekulacje, że przedsiębiorca mógł zabić małżonkę, a następnie popełnić samobójstwo. Fachowo nazywa się to samobójstwem rozszerzonym. Ruszyło prokuratorskie śledztwo prowadzone w kierunku zabójstwa.
– W przypadku mężczyzny śmierć była spowodowana powieszeniem. Z kolei kobieta miała rany cięte szyi, rany cięte okolicy karku, rany kłuto-cięte na klatce piersiowej i w okolicach przepony. Przyczyną jej zgonu był krwotok spowodowany zadanymi obrażeniami, zwłaszcza tymi zlokalizowanymi na szyi. Do śmierci kobiety z pewnością ktoś się przyczynił, a mężczyzna prawdopodobnie się powiesił – wyliczała kilka miesięcy temu Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Na przełomie września i sierpnia śledztwo zostało przedłużone o trzy miesiące. – Większość świadków została przesłuchana, ale cały czas trwa analiza dowodów, trzeba zbadać wiele śladów, jakie zostały zebrane na miejscu zdarzenia – relacjonowała wówczas Kępka.
Termin zakończenia śledztwa upływał zatem pod koniec listopada (...)
Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Wspólnoty Parczewskiej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.