W e-mailu do redakcji "Wspólnoty" pracownicy szpitalnej kuchni poinformowali nas też, że zwrócili się z prośbą do parczewskiego sanepidu o przeprowadzenie wśród nich testów - bezskutecznie.
Dyrektor szpitala Janusz Hordejuk oraz szefowa sanepidu Ewa Kuśmierz mówią, że szpital ma swoje własne procedury badań na koronawirusa.
– Odpowiem wprost. Nie jest w kompetencji Inspekcji Sanitarnej, żeby takie testy wykonywać w szpitalu. My robimy dochodzenia epidemiologiczne i dopiero na ich podstawie decydujemy, komu je przyznać. To jest procedura sanepidu i my według niej decydujemy - mówi dyr. Ewa Kuśmierz.
W komunikacie wojewody przeczytaliśmy, że ognisko w dziale żywienia SPZOZ w Parczewie to 3 potwierdzone przypadki. Kwarantanną objęto jedną osobę, w izolacji domowej przebywały 3.
Janusz Hordejuk, dyrektor SPZOZ w Parczewie
– Każdy pracownik szpital ma możliwość wykonania testu kowidowego. Wystarczy to zgłosić pielęgniarce epidemiologicznej. Taką mamy procedurę. Sanepid nie ma z tym nic wspólnego. Był przypadek, że pracownica nie życzyła sobie wykonania testów, a jak przyszło do badań, to się okazało, że jest bezobjawową nosicielką wirusa. Problemem naszym nie jest to, że my nie chcemy wykonywać badań, tylko to, że niektórzy pracownicy nie chcą ich przeprowadzenia
Ewa Kuśmierz, dyrektor parczewskiego sanepidu
– Odpowiem wprost. Nie jest w kompetencji Inspekcji sanitarnej, żeby takie testy wykonywać w szpitalu. My robimy dochodzenia epidemiologiczne i dopiero na ich podstawie decydujemy, komu je przyznać. Szpital ma procedurę wewnętrzną, ale to jest procedura Wewnętrzna sanepidu i my według niej decydujemy. Jeśli chodzi o szpital to oni mają wewnętrzną procedurę