W gminie Jabłoń trwa proces przekształcania szkół
Wszystkie stowarzyszenia podpisały już z Gminą umowy dotyczące przejęcia szkół od 15 lutego przyszłego roku. W Paszenkach ustalony jest aneks, w którym gmina zobowiązuje się do pokrycia kosztów ogrzewania
- informuje wójt gminy, Dariusz Łobejko.
Jednocześnie 90 proc. nauczycieli złożyło oświadczenia, że nie będą pracować w szkołach po przekształceniu. Niemniej jednak do czasu upływu ostatecznego terminu przynajmniej teoretycznie mogą zmienić zdanie. To stowarzyszenia podejmą bardziej konkretne rozmowy z kadrą, na które pozostało przecież jeszcze trochę czasu. Ich decyzje nie mają jednak na tym etapie żadnego wpływu na proces przekształcania placówek z samorządowych w społeczne
- informuje Łobejko.
Nikt z nami nie rozmawia
Fakt złożenia oświadczeń sam przez się świadczy, że sytuacja nie jest stabilna.
Nowe stowarzyszenie jeszcze się z nami nie skontaktowało, nie podało żadnych propozycji warunków zatrudnienia, płacy, liczby godzin lekcyjnych itd. Trudno więc, żeby w tych warunkach deklarować, że się będzie pracowało w nowej szkole ani tym bardziej wiązać z nią swoje życie zawodowe
- mówi nam nauczycielka z Dawid, Małgorzata Jankowska. Podobne głosy słyszymy w Gęsi. Dyrektor Barbara Kalitka-Zelent informuje, że do tej pory nie udało się jej spotkać z przedstawicielami Stowarzyszenia Edukator z Łomży, które od 15 lutego ma prowadzić placówkę.
Kolano dobrej myśli
Nieco więcej optymizmu słychać u rozmówców w Kolanie.
Jesteśmy w kontakcie z częścią grona pedagogicznego i jestem przekonany, że z większością z nich uczniowie spotkają przy tablicy również w marcu. Natomiast nie możemy w tej chwili przeprowadzić odpowiedzialnie konkretnych rozmów dotyczących warunków zatrudnienia, bo sami nie wiemy dokładnie, ile pieniędzy dostaniemy z gminy, jak wysoka będzie subwencja. Nasi partnerzy są tego świadomi
- wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Nadzieja, Sebastian Matejczuk.
Trzeba będzie wypłacić odprawy
Złożone przez nauczycieli oświadczenia sprawiają, że Rada Gminy w przyszłorocznym budżecie będzie musiała znaleźć sporą kwotę na odprawy. Nauczycielowi w takiej sytuacji przysługują sześciomiesięczne pobory.
To duża suma, ale będziemy wnioskować do Ministra Edukacji o wsparcie z rezerwy celowej. W ubiegłym roku 65% kwoty wypłacanej w takiej sytuacji nauczycielom było refundowane z centrali. Nawet jednak wzięcie odpraw nie zamyka nauczycielom drogi, żeby nawet dzień po rozwiązaniu umów jednak porozumieć się z nowym pracodawcą
- wskazuje sekretarz gminy, Piotr Denejko.