- Rosną bieżące koszty funkcjonowania gminy - informował na posiedzeniu komisji Rady Miejskiej burmistrz Paweł Kędracki. Częściowo wynika to z decyzji jakie zapadły na szczeblu rządowym, czyli podniesienia minimalnego wynagrodzenia, ale jak sami państwo wiecie mamy też ogromną presję płacową z jednostek podległych gminie - wyjaśniał Kędracki.
Szacunki mówią, że jeżeli przyjąć wzrost wynagrodzeń tylko o 5%, to kwota jaką trzeba na ten cel zabezpieczyć w przyszłorocznym budżecie wyniesie około 610 tys. zł.
Domagają się podwyżek
Związek zawodowy NSZ prosi burmistrza o podwyżkę dla pracowników oświatowych niepedagogicznych. Chodzi o administrację i obsługę szkół. Także pracownicy MOPS chcą podwyżek. To nie koniec. Od nowego roku obowiązywać będzie płaca minimalna na poziomie 2000 zł brutto. Wiąże się to ze wzrostem wydatków budżetowych o kwotę 224 tys. zł.
Zdaniem burmistrza dużym problemem jest to, że wynagrodzenia ulegają spłaszczeniu. - Podnosi się kwotę minimalnego wynagrodzenia, a równocześnie nie ma środków na podwyżki dla pozostałych pracowników. Dochodzi do tego, że osoba z personelu najniższego, wykonująca czynności techniczne, ma wynagrodzenie z dodatkiem stażowym w wysokości nieco ponad 2000 tys. zł, a osoby z wyższym wykształceniem mają niewiele więcej - wyjaśnia Paweł Kędracki.
Jaka jest struktura płac?
Radny Adam Wiśniewski nie neguje potrzeby wzrostu wynagrodzeń. Zwraca jednak uwagę na strukturę płac w jednostkach organizacyjnych gminy. - Przy wzroście wynagrodzenia minimalnego do 2 tys. zł skutek finansowy jest niewielki dla instytucji, to znaczy, że w tej instytucji są dosyć wysokie pobory - zauważa Adam Wiśniewski. - Natomiast jeżeli skutek finansowy podwyżki o 5% jest bardzo duży, to oznacza, ze ta instytucja pochłania bardzo dużo budżetu na płace - dodaje radny.
W szkołach zarabiają mniej
Według wyliczeń przedstawionych radnym przez burmistrz, MOPS przy wzroście minimalnego wynagrodzenia do 2 tys. potrzebuje rocznie jedynie 3,6 tys. zł, a przy podwyżce o 5% aż 64 tys. W szkołach prowadzonych przez gminę jest inaczej. Wzrost wydatków na samo podniesienie płacy do minimalnego poziomu w jednej ze szkół wyniesie 30 tys. zł, a w drugiej 60 tys. zł rocznie. Wynika z tego, że jest tam sporo pracowników zarabiających poniżej 2 tys. zł brutto. Zdaniem radnego Wiśniewskiego, taka struktura płac daje do myślenia.
Wzrosną podatki
- Będziemy musieli szukać w naszym budżecie oszczędności, żeby co najmniej zagwarantować wzrost wynagrodzeń do minimalnego poziomu 2000 zł - zapowiada Paweł Kędracki. - Widzę potrzebę zmiany stawek podatkowych, które nie były podnoszone od kilku lat, by chociaż w części starać się uzyskać dodatkowe dochody. Nie powinniśmy podnosić stawek podatkowych od środków transportu i podatku rolnego, a w pozostałej części zmianę stawek uważam za niezbędną, byśmy mogli skonstruować budżet - informuje burmistrz.