reklama

Chciał podmienić próbki świńskiej krwi, sąd umorzył sprawę

Opublikowano:
Autor:

Chciał podmienić próbki świńskiej krwi, sąd umorzył sprawę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaKoniec sprawy Artura K, lekarza weterynarii, który proponował rolnikowi z gminy Podedwórze podmianę próbek krwi świń w związku z wirusem ASF. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej zdecydował się warunkowo umorzyć postępowanie.

Przypomnijmy, że 10 września ubiegłego roku po godz. 15, Artur K., lekarz Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej w Parczewie zadzwonił do dziennikarza "Wspólnoty". Stało się to przez pomyłkę, gdyż dziennikarz nosi identyczne nazwisko jak rolnik, do którego zamierzał zadzwonić.
- Mamy uwalnianie gminy w tej chwili z tej zapowietrzonej strefy i mam u pana krew pobrać. Podłożyć od kogoś, czy będziemy się szarpać? - pytał wtedy weterynarz.
 Prokuratura przesłuchała rolników, u których lekarz weterynarii pobierał od świń krew do badań. Zeznania w tej sprawie złożył też redaktor "Wspólnoty". Akt Oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej pod koniec lutego. Lekarz był oskarżony o niedopełnienie obowiązków i działanie na szkolę interesu publicznego.
W bialskim sądzie 31 maja miało miejsce posiedzenia w przedmiocie warunkowego umorzenia postępowania. Wniosek o umorzenie tego postępowania skierował sąd z urzędu, po zapoznaniu z aktami sprawy.
Sąd wysłuchał oskarżonego, a ten zaakceptował propozycję sądu o możliwości zakończenia postępowania w trybie warunkowego umorzenia postępowania.
- Warunki probacji pozostają do uznania sądu i znajdą wyraz w treści orzeczenia merytorycznego. Publikacja nastąpi w piątek, siódmego czerwca - poinformowała sędzia Marta Zalewska, po zakończeniu rozprawy.
O komentarz chcieliśmy przed i po rozprawie poprosić Artura K. i jego adwokata. Nie chcieli się jednak wypowiadać o wyroku sądu ani o sprawie. Takie rozstrzygnięcie oznacza, że weterynarz został uznany za winnego, ale jego czyn ma niewielki stopień szkodliwości.
 

Michał Kołodziejczak, prezes Agrounii

Jedna kasta trzyma wszystko w ręku

Wszystko wskazuje na to, że jedna kasta trzyma w ręku i weterynarię, i prokuraturę, i jest to przykrywanie błędów swoich kolegów i tuszowanie tego wszystkiego. W normalnym kraju gdzie prawo funkcjonuje, takie coś nie mogłoby mieć miejsca. Taki człowiek poniósłby konsekwencje, bo jest to sprzeniewierzenie się nie tylko lokalnej społeczności, ale też interesowi narodowemu. Jeżeli ja słyszę na spotkaniu od ministra, że Powiatowa Lekarka Weterynarii w Parczewie straci pracę za swoje błędy, a później się dowiaduję, że ona dostaje lepsze stanowisko w weterynarii wojewódzkiej, to przecież nóż w kieszeni się otwiera

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE