Przy drodze powiatowej w Uhninie, prowadzącej do Białki, gdzieniegdzie spod warstwy ziemi wyłaniają się fragmenty starych płyt chodnikowych położonych tu kilkadziesiąt lat temu. Choć teoretycznie chodnik jest, korzystanie z niego niczym nie różni się od chodzenia po poboczu. Jest to nawet jeszcze bardziej utrudnione, bo zniekształcone płyty powodują duże nierówności. Tymczasem w sezonie letnim nad pobliskie jezioro przyjeżdża tysiące turystów dziennie, a także bardzo dużo rowerzystów.
Mandat za niekorzystanie z nieistniejącego
Mieszkańcy Uhnina w trosce o swoje bezpieczeństwo jak i innych użytkowników od lat proszą o remont, a właściwie wybudowanie na nowo chodnika. Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu (16 września) głos w tej sprawie zabrał radny gminy Dębowa Kłoda.
Jest ok. 300 metrów chodnika, który tylko się tak nazywa. Płytki są przysypane ziemią, cienkie, połamane. W tym momencie nie da się po nim chodzić
- mówił Stanisław Woźniak.
W gminie uzyskałem odpowiedź, że to droga powiatowa i tą drogą opiekuje się starosta
- tłumaczył swoją interwencję radny.
Mieszkaniec Uhnina dostał mandat od policji za to, że szedł drugą stroną jezdni, kiedy przy drodze znajduje się chodnik. Niektórzy chcieli nawet zorganizować blokadę drogi, ale na to nie wyraziłem zgody
- relacjonował nastroje w Uhninie radny Woźniak.
Twierdzi, że w Zarządzie Dróg Powiatowych powiedziano mu, że za odsłonięcie metra chodnika musi zapłacić 1 zł.
Ale to nie ma sensu odkrywać, bo te płytki pod spodem są tak popękane, że jakby ktoś szedł tamtędy, to by się wywracał. Mieszkańcy naciskają, że trzeba coś z tym robić, choćby po trochę w każdym roku
- tłumaczy radny Dębowej Kłody.
Szansa na przyszły rok
Starosta parczewski poparł starania radnego.
Ja nie jestem przeciwny, znam tę drogę i jestem za. Ja stoję na stanowisku, by od Uhnina do Białki była ścieżka rowerowa. Tam jest tak duży ruch rowerzystów, że jest to nieodzowne. Obecnie nas na to nie stać. Jesteśmy w trakcie przygotowań budżetu na 2016 rok. Zrobimy wstępną kalkulacje. Spotkam się z wójtem Dębowej Kłody i myślę, że osiągniemy konsensus. Chodzi o 300 metrów kostki i krawężnika po jednej stronie miejscowości. To nie są wysokie koszty
- mówił podczas sesji Jerzy Maśluch.
Wyraził nadzieję, że jeśli chodnik tam już istnieje, będzie można inwestycję wykonywać jako remont bez procedury uzyskiwania pozwolenia na budowę.
Musimy zinwentaryzować to, co jest, ustalić zakres prac i zrobić kosztorys. Inwestycję weźmiemy pod uwagę przy konstrukcji budżetu na 2016 rok
- zapowiedział Maśluch.
Żeby starosta słowa dotrzymał
- skomentował Stanisław Woźniak.
Jak powiedział Pawlak w "Samych swoich", słowo ważniejsze od pieniędzy
- odpowiedział starosta.
Wiceprzewodnicząca rady Grażyna Lamczyk, zaznaczyła przy tej okazji, że również stara się o tę inwestycję.
Jako radna z gminy Dębowa Kłoda, składając wnioski do budżetu, uwzględniłam kwestię tej drogi jako wykonanie II etapu modernizacji drogi Uhnin-Białka. Zrobiliśmy pierwszy etap, drugiego ze względów finansowych nie, ja zgłaszałam całościowo. Może z tej całości będzie można zrobić wycinek, to też będzie sukcesem
- powiedziała.
Zrobimy, jak dołoży gmina
Jak poinformował nas wicestarosta Adam Domański obecnie trwają pomiary, tworzenie dokumentacji i kosztorysu.
Okazało się, że trzeba będzie wykonać nie 300 lecz 400 metrów. Zarówno dokumentację, jak i oczywiście sam chodnik trzeba wykonać od podstaw. Jak już poznamy zakres potrzebnych prac, spotkamy się z wójtem w sprawie partycypacji w kosztach
- powiedział Domański, powołując się na uchwałę Rady Powiatu, która mówi o tym, że wszelkie inwestycje na drogach powiatowych są wykonywane pod warunkiem, że połowę kosztów ponosi gmina, na terenie której wykonywane są prace.
Jeszcze nie przedstawiliśmy koncepcji wójtowi Dębowej Kłody
- dodał.