W ostatnich dniach czerwca wystąpiły intensywne, obfite opady deszczu. Małe cieki wodne i rzeczki wystąpiły z brzegów i zalały łąki oraz inne uprawy. Klęska dotknęła między innymi rolników z gminy Podedwórze. Wójt Monika Mackiewicz-Drąg zaprosiła na spotkanie z rolnikami Henryka Gmintruczuka, dyrektora Zarządu Zlewni Wód Polskich w Białej Podlaskiej. Z opisu, jaki zaprezentowała Monika Mackiewicz-Drąg wynika, że niewielka rzeka Zielawa zalała kilkaset hektarów łąk i upraw. Wójt postawiła Gmitruczukowi pytanie, dlaczego do tej sytuacji doszło i jak można ten problem rozwiązać?
Śluzy były zamknięte
- Pierwszy raz woda wylała się koryta Zielawy 11 czerwca. Wtedy śluzy na rzece były pozamykane. Potem przyszły deszcze nawalne i woda dalej się piętrzyła - opowiada Andrzej Kopiński, sołtys wsi Kaniuki. Sołtys dodaje, że śluzy zostały otwarte dopiero 24 czerwca i podkreśla, że gdyby śluzy otwarto wcześniej, to nadmiar wody odpłynął.
Rolnicy pytali, dlaczego odkąd powstały Wody Polskie, żadna rzeka na terenie gminy Podedwórze nie była czyszczona. - Waszym obowiązkiem, jako Wód Polskich, jest monitorowanie stanu rzek, koszenie brzegów i odmulanie dna. To jest melioracja podstawowa - wytykał Gmitruczukowi sołtys Kopiński.
Opady przyczyną powodzi
Henryk Gmitruczuk zapewnił zebranych, że jego instytucja reaguje na sygnały od mieszkańców, a on sam monitoruje stan rzeki Zielawy co najmniej raz na miesiąc i monitoruje sytuację, czym wzbudził rozbawienie rolników. Dyrektor tłumaczył się, że nie ma wystarczającej liczby pracowników i oczekuje od mieszkańców gminy, że będą informować urzędników o stanie wody w rzekach. Gmitruczuk sugerował, że przyczyną powodzi były opady, podczas gdy rolnicy obarczają winą jego instytucję, która od trzech lat nie wykonała żadnych prac konserwacyjnych na rzece.
Ludzie stracili plony
Mieszkańcy gminy Podedwórze byli zainteresowani tym, jak rozwiązać problem wylewania się wody z koryta rzeki, a nie opowieściami o stanie wody na Bugu i Krznie i ilością opadów na metr kwadratowy, co starał się im opowiedzieć Henryk Gmitruczuk. - Dlaczego najważniejsze cieki na terenie naszej gminy zostały tak zaniedbane? - dopytywał Tomasz Borsuk z Zaliszcza. - Dziwi nas, że Zielawa także w tym roku nie była przewidziana prac konserwacyjnych - zauważyła wójt Monika Mackiewicz- Drąg. - Wody polskie nie straciły. To rolnicy stracili plony i paszę dla zwierząt - dodała wójt.
Oczyszczą Zielawę w tym roku
Rolnicy nieustępliwie dociskali Henryka Gmitruczuka i oczekiwali od instytucji Wody Polskie udrożnienia rzeki Zielawy i pozostałych cieków wodnych. Dyrektor uległ i obiecał, że zrobi to jeszcze w tym roku.
Kilka dni wcześniej Henryk Gmitruczuk spotkał się z rolnikami z gminy Jabłoń, który tez mają zalane uprawy. Rolnicy twierdzą, że to wina Kanału Wieprz-Krzna. Zniszczone przez bobry wały przeciekają i woda wylewa się na ich pola, powodując ogromne straty.
Dyrektor bez konkursu Emeryt Henryk Gmitruczuk został w 2018 roku nowym dyrektorem Zarządu Zlewni w Białej Podlaskiej, bez przeprowadzenia konkursu na to stanowisko. Prywatnie nowy dyrektor jest ojcem wicewojewody lubelskiego Roberta Gmitruczuka. |