W ubiegłym roku wielokrotnie pisaliśmy o kontrowersyjnych, aroganckich, a nawet dziwacznych wypowiedziach starosty parczewskiego Jerzego Maślucha (PSL). Maśluch zasłynął między innymi pouczaniem przewodniczącego rady powiatu, jak ma prowadzić sesję: "Panie przewodniczący, proszę prowadzić sesję tak, jak się prowadzi, a nie Targowicę robić. Koniec, kropka. Statut obowiązuje i przewodniczący ma możliwość albo udzielenia głosu, albo odebrania głosu". Albo obrażając radnych opozycji słowami: "Szkoda wysiłku, żeby do was mówić, bo macie wytyczne i według nich idziecie. Nie macie swojego zdania, jesteście ubezwłasnowolnieni", za które później przepraszał. Wypowiedź z kategorii dziwnych dotyczyła systemu pracy w parczewskim Zarządzie Dróg Powiatowych: "To jest taki ukryty socjalizm. Jeszcze nie pozbyliśmy się tego, nie dostosowaliśmy kodeksu pracy do obecnych warunków".
Właśnie tej ostatniej wypowiedzi poświęcono nieco czasu 18 grudnia ubiegłego roku, podczas sesji rady powiatu, na której uchwalano budżet na 2020 rok. Adam Wróblewski, radny z PiS, przywołał artykuł "Wspólnoty" pt.: "Ukryty socjalizm w Zarządzie Dróg Powiatowych", w którym cytowaliśmy pytanie Jana Grzesia, sołtysa wsi Hołowno w gminie Podedwórze, o niewydolności parczewskiego ZDP i odpowiedź starosty Jerzego Maślucha. Dialog ten toczył się podczas sesji rady gminy Podedwórze 21 listopada ubiegłego roku. Wróblewski poprosił starostę, by ten przekonał go do głosowania za budżetem w kontekście wypowiedzi, że ZDP działa nieefektywnie.
- Niech pan mnie przekona, że nad tym budżetem warto głosować przy takiej, jak pan to określił, socjalistycznej strukturze panującej w Zarządzie Dróg - domagał się radny Wróblewski, na co Jerzy Maśluch odparł, że nie przypomina sobie takiej wypowiedzi i nie wie, skąd autor artykułu wziął jego słowa, które zacytował w artykule. - Nie wiem, skąd wziął te słowa, to nie był żaden wywiad i żadna wypowiedź. Druga sprawa: to każdy chyba wie, jak przebiega dzień pracy i nie będę tego powtarzał. Ja się nie wypowiadałem na żaden temat. My jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, ale przepisy są z poprzedniej epoki - kręcił parczewski starosta.
Tu spieszę poinformować najwyższą władzę naszego powiatu, że może zobaczyć, usłyszeć i zachwycić się ponownie swoją błyskotliwością, oglądając na YouTube archiwalne nagranie z sesji Rady Gminy Podedwórze z 21 listopada 2019 roku. Dla ułatwienia podam, że dialog między sołtysem a starostą zaczyna się w 49 minucie i 35 sekundzie nagrania.
Wracając do tytułu, nasuwa mi się pytanie, czy starosta parczewski Jerzy Maśluch wypiera się wypowiedzianych publicznie słów, bo nie ma świadomości, że są one zarejestrowane i myśli, że nie da się tego udowodnić? A może zapomina, co mówi, wszak nie jest już młodzieniaszkiem (73 lata), czy też zaprzeczanie rzeczywistości i oskarżanie innych o właściwości, których nie mają, albo rzeczy, których nie zrobili, wynika z jego charakteru?
Tu muszę rozczarować czytelników. Nie znam odpowiedzi na to pytanie.