- Trzydzieści lat temu zakładałem ten sklep, kiedy wróciłem z Niemiec – mówi Roman Niechwedowicz z Miłkowa. - Wtedy Wałęsa mówił, żeby wracać i coś robić na swoim. I ja wróciłem - dodaje. Przedsiębiorca opowiada, że po każdych opadach deszczu w miejscu, w którym obecnie jest parking, czyli między sklepem a jezdnią, zawsze stała woda, bo nie było żadnego odpływu. Działo się to z powodu ukształtowania terenu. - Wtedy udrożniliśmy rów, ułożyliśmy w nim betonowe kręgi i wylaliśmy między sklepem a jezdnią płytę betonową. Wszystko na własny koszt. Tak powstał parking – mówi Roman Niechwedowicz. Mężczyzna podkreśla, że działo się to za wiedzą i zgodą zarządcy terenu, czyli Zarządu Dróg Powiatowych.
Roman Niechwedowicz, właściciel sklepu w Miłkowie - Ścieżka rowerowa może przebiegać przez parking i można ją wyznaczyć, malując białe linie |
Parking służy mieszkańcom
- W 2012 roku ZDP naprawiał drogę w Miłkowie. Wtedy skorzystaliśmy z okazji i wystąpiliśmy do ZDP z prośbą, żeby położono asfalt na parkingu przed sklepem. Powiedziano nam, że musimy przygotować dokumentację, plany, wtedy wykonawca położy asfalt, ale to wszystko na nasz koszt. Za wszystko zapłaciliśmy około 10 tysięcy złotych. Ten parking służył też mieszkańcom. – przekonuje Roman Niechwedowicz.
Urzędnicy nie naprawili błędów
- Rok temu dowiedzieliśmy się o remoncie drogi z Parczewa do Siemienia. Wszyscy się ucieszyli, bo długo na to czekaliśmy. Projekt był wyłożony do konsultacji w starostwie. Wtedy zobaczyłem, że wjazdy na moją posesję i posesję sąsiada są wyznaczone w innych miejscach niż dotychczas, a wejście do sklepu wyznaczono w miejscu, gdzie jest betonowe ogrodzenie. Na początku września ubiegłego roku złożyłem na piśmie wniosek o korektę tych błędów i do dziś nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował. Widać też, że nikt tych błędów nie naprawił – opowiada właściciel sklepu.
Zablokował rozbiórkę parkingu
W ubiegłym tygodniu przed sklep Romana Niechwedowicza zajechała koparka i zaczęła rozbierać parking. Robotnicy powiedzieli, że będzie tędy biegła ścieżka rowerowa. - Nikt z nami o tym nie rozmawiał. Zablokowaliśmy te prace i zgłosiliśmy wniosek do nadzoru budowlanego o wstrzymanie budowy ścieżki, bo naszym zdaniem jest to robione niezgodnie z dokumentacją i bez żadnych konsultacji z nami – mówi właściciel sklepu. Przedsiębiorca domaga się też przeprojektowania przebiegu ścieżki rowerowej. W piśmie do starosty Roman Niechwedowicz podkreśla, że rozebranie parkingu w krótkim czasie doprowadzi do upadłości jego działalność gospodarczą w postaci sklepu.
Przy sklepie można zrobić zatoczkę
- Moim zdaniem nie ma konieczności rozbierania parkingu. Ścieżka rowerowa nie musi być oddzielona od reszty krawężnikami. Uważam, że może przebiegać przez parking i można ją wyznaczyć, malując białe linie. To rozwiązanie jest często stosowane. Poza tym niedaleko jest zatoczka autobusowa i tam ścieżka nie biegnie w prostej linii tylko przy samym przystanku. Przy moim sklepie też można ją poprowadzić przy ogrodzeniu, tworząc tym samym zatoczkę, w której mógłby się zatrzymać samochód dostarczający towar do sklepu albo klient - przekonuje przedsiębiorca.
Zabierając parking, zabiorą pracę
- Ścieżka rowerowa ma służyć mieszkańcom. Ja się cieszę i nie mam nic przeciwko temu, ale sklep też służy mieszkańcom. Moim zdaniem urzędnicy powinni to pogodzić, bo oni też są od tego, żeby służyć mieszkańcom. Zabierając ten parking, zabiorą mi miejsce pracy - kończy rozgoryczony przedsiębiorca.
Sprawę zbada nadzór budowlany
Bożena Siatka z nadzoru budowlanego powiedziała Wspólnocie, że Roman Niechwedowicz złożył wniosek o wstrzymanie budowy ścieżki rowerowej. Nadzór zajmie się tą sprawą. Zaplanowano już oględziny tego miejsca. Urzędnicy pojadą do Miłkowa w poniedziałek, 4 listopada.