Na ostatniej sesji Rady Miejskiej radna Bogusława Matejczuk odczytała wniosek mieszkańca wsi Koczergi, który wpłynął do jej komisji. Mężczyzna pięć lat temu wnioskował do burmistrza o odrolnienie swojej działki i jak dotąd się nie doczekał. Napisał, że w związku z tym rozważa wyjazd z rodziną do Europy Zachodniej i pozostawienie swojego gruntu nieużytkiem.
TREŚĆ WNIOSKU MIESZKAŃCA KOCZERG Zwracam się do przewodniczącego Rady Miejskiej w Parczewie o odrolnienie części działki położonej w Koczergach. Nadmieniam, że wniosek w sprawie odrolnienia złożyłem około pięć lat temu i do tej pory nie został przedstawiony na sesji Rady Gminy. Nadmieniam, iż w przypadku braku odrolnienia zamierzam wyjechać na stałe wraz z rodziną na zachód Europy, a moja ziemia pozostanie nieużytkiem. |
Nieokreślone terminy
To burmistrz Paweł Kędracki oraz jego służby rozpatrują wszelkie wnioski o zmianie zagospodarowania działek, jednak ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym nie zakłada określonego terminu rozpatrzenia takich wniosków. Przy podjęciu przez Radę Miejską uchwały o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego, na podstawie studium zagospodarowania przestrzennego, działki mogą być przekształcone np. z rolnych na budownictwo jednorodzinne, bądź pod usługi. Problemem jest fakt, że procedura opracowania studium została przez burmistrza zawieszona.
Sprawa z wiatrakami
W 2016 roku Rada Miejska poprzedniej kadencji podjęła uchwałę zobowiązującą burmistrza do rozpoczęcia prac nad nowym studium. W tym czasie trwało postępowanie w sądzie administracyjnym rozpoczęte przez mieszkańców wsi Jasionka i Wierzbówka, którzy zakwestionowali legalność budowy elektrowni wiatrowych w ich sąsiedztwie. Kędracki poinformował wtedy radnych, że zawiesza procedurę opracowania studium, bo w przypadku niekorzystnego dla gminy wyroku prace trzeba będzie rozpocząć na nowo, co mogłoby się wiązać ze sporym wydatkiem dla budżetu. Od tamtej pory do dziś burmistrz nie podzielił się z radnymi swoimi planami wznowienia procedury.
Setki wniosków
Radny Adam Domański zapytał wprost Kędrackiego o konkretną liczbę podobnych wniosków, które wpłynęły jak dotąd do urzędu. Burmistrz nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. – Kiedy wprowadziliśmy procedurę zmiany studium, wniosków na tamten czas było około 400. Tych wniosków jest bardzo dużo. Praktycznie nie ma tygodnia, żeby jakiś wniosek nie wpłynął – relacjonował Kędracki. Zapowiedział też, że z różnych przyczyn niektóre z nich nie będą uwzględnione. – Z przyczyn obiektywnych, bo są niemożliwe do uwzględnienia, bądź z przyczyny, że w mojej ocenie i moich pracowników przeprowadzenie tych zmian będzie miało negatywny oddźwięk na kwestie finansowe gminy – tłumaczył Kędracki.
Naumiuk: Wyłączmy obszar sporu
Na dyżury przewodniczącego Rady Miejskiej oraz jego zastępców przychodzi coraz więcej osób z podobnym problemem, które pytają o termin uchwalenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Są to zarówno osoby fizyczne, które chcą się pobudować, jak i przedsiębiorcy chętni do rozpoczęcia działalności gospodarczej na terenie naszej gminy. Przewodniczący Mirosław Naumiuk zaproponował wyłączenie spornego obszaru, na którym stoją wiatraki, którego kwestii jeszcze nie rozstrzygnął sąd i rozpoczęcie procedury planistycznej jeszcze w tym roku. To jest, jeśli znajdą się na to pieniądze, bo w budżecie gminy na 2020 rok nie zabezpieczono finansów na ten cel.
Burmistrz Kędracki nie skomentował propozycji przewodniczącego Naumiuka.
Mirosław Naumiuk, radny miejski Niebezpieczny okres – Bardzo duża grupa mieszkańców, przedsiębiorców zwraca się do nas z wnioskami, żeby rozpocząć procedurę uchwalania studium. Ten okres przedłuża się bardzo niebezpiecznie, bo już minęło kilka lat i uważam, że te prace nad studium w tym roku należy rozpocząć. Stawiam wniosek, żeby wyłączyć sporny obszar z tego opracowania i w najbliższym czasie, kiedy pojawią się środki finansowe, rozpocząć prace, bo bardzo wiele osób na to czeka | Adam Domański, radny miejski Ręczny hamulec dla miasta – Jest to gorący temat i ważny. Przez to jest zaciągnięty ręczny hamulec i trudno się przez to miastu rozwijać, bo to dotyczy i przedsiębiorców, i osób fizycznych, którzy chcą budować domy, sprzedawać i zarabiać | Paweł Kędracki, burmistrz Parczewa Gdzie się komu podoba – Proszę zrozumieć, że zadaniem gminy jest doprowadzenie wszelkiego rodzaju mediów do budynków. My nie możemy sobie pozwolić na to, żeby rozciągać zabudowę mieszkaniową tam, gdzie się komu podoba, bo ktoś ma działkę pod lasem i tam chciałby się pobudować. Nie możemy wszystkich wniosków pozytywnie rozpatrywać. Stąd też działania komisji urbanistycznej, stąd też podpowiedzi planistów |