Minęła pierwsza połowa lipca i nadal nie ma informacji, kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo turystów kąpiących się w jeziorze w miejscowości Białka.
Maśluch żartuje sobie z bezpieczeństwa turystów w Białce
Opublikowano:
Autor: Andrzej Dejneka
Przeczytaj również:
KulturaArtur Jaszczuk nie wie co z Białką i przekazuje informacje sprzeczne z tymi, które przekazuje wójt Grażyna Lamczyk. Maśluch robi sobie żarty, nie chce odpowiadać na pytania, bo wie że dziennikarz nie wie.
Przed dwoma tygodniami powiedział: "Analizujemy, co z tym problemem zrobić. Na pewno jeszcze do końca czerwca gmina będzie zajmowała się tym terenem, bo wypowiedzenie wpłynęło z końcem marca, a obejmuje trzy miesięczny okres". Jaszczuk twierdził, że powiat prowadzi w tej sprawie rozmowy z gminą i urzędem wojewódzkim.
Sprzeczne informacje włodarzy
W ubiegłym tygodniu chcieliśmy się dowiedzieć, czy starostwo poradziło sobie z tym problemem. W piątek 12 lipca zadzwoniliśmy do wicestarosty Artura Jaszczuka. Ten powiedział, że nic się nie zmieniło w tej kwestii. Nie dając za wygraną zapytaliśmy o to samo wójta gminy Dębowa Kłoda. Ku naszemu zdziwieniu Grażyna Lamczyk, wbrew temu co powiedział Jaszczuk odparła, że rozmowy zostały zakończone i dziś (12 lipca) podpisała w sprawie Białki ostatni dokument.
Jaszczuk nic nie wie
Chcąc skonfrontować tę informację z Arturem Jaszczukiem ponownie zadzwoniliśmy do starostwa. Pani sekretarka powiedział, że wicestarosta wyszedł z urzędu i kazała zadzwonić za godzinę. Po 15 minutach byliśmy w urzędzie, zastaliśmy Jaszczuka wygodnie siedzącego w swoim fotelu. Wicestarosta pytany o uzgodnienia i podpisane dokumenty, o których powiedziała Grażyna Lamczyk odesłał nas, jak się wyraził, do szefa - czyli Jerzego Maślucha.
Żartowniś Maśluch
Szef w pierwszych słowach zapytał, czy byliśmy umówieni. Odmówił rozmowy proponując poniedziałkowy albo wtorkowy termin. Upieraliśmy się jednak, że chcemy porozmawiać o Białce. - Woda jest w Białce - odpowiedział starosta. Na pytanie czy sobie z nas żartuje, Maśluch odpowiedział, że tak i zanim jeszcze zdążyliśmy zadać pytanie, powiedział że nie wiemy o co pytamy. Maśluch oczekiwał, że podamy mu informacje, których chcieliśmy właśnie od niego. Na tym rozmowa ze starostą się zakończyła.
Żadnych nowych informacji
Kolejna rozmowa z Grażyną Lamczyk skończyła się na uzgodnieniu, że wyśle informację na piśmie. Poza znanym już faktem, że gmina rozwiązała ze starostwem umowę dzierżawy jeziora wójt napisała iż: "Przylegle tereny przy jeziorze stanowią własność Gminy, osób prywatnych i Nadleśnictwa. Z czterech plaż znajdujących się nad jeziorem, trzy znajdują się na gruntach gminy, a jedna na gruntach Skarbu Państwa". Grażyna Lamczyk nie wspomniała już o żadnych uzgodnieniach i podpisanych dokumentach.Pomimo szczerych chęci nie udało nam się dowiedzieć, czy i jak zakończyły się rozmowy i negocjacje, o których dwa tygodnie temu mówił Artur Jaszczuk.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE