reklama

Na tydzień przed początkiem roku zlikwidowali szkołę

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: FB SP w Uhninie

Na tydzień przed początkiem roku zlikwidowali szkołę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDębowa Kłoda: Kurator oświaty zmienił zdanie. Szkoła podstawowa w Uhninie przeszła do historii. 

W poniedziałek 27 sierpnia rada gminy Dębowa Kłoda podjęła uchwałę o likwidacji Szkoły Podstawowej w Uhninie. Przewodnicząca rady Krystyna Spak poinformowała Wspólnotę, że Lubelski Kurator Oświaty jeszcze raz badał sprawę i tym razem pozytywnie zaopiniował zamiar likwidacji tej placówki. Przewodnicząca dodała, że czterostronicowa opinia Kuratora była załącznikiem do projektu uchwały. Pytaliśmy o to kilku radnych, którzy twierdzą, że dostali jedynie krótkie uzasadnienie do uchwały. 

Rodzice zlikwidowali swoją szkołę

Radni z którymi rozmawialiśmy uważają, ze likwidacja szkoły w Uhninie jest ewenementem w skali kraju. - Wygląda na to, że szkołę zlikwidowali sami rodzice - mówi radny, który chce zachować anonimowość. - To się jeszcze chyba nie zdarzyło. Zwykle rodzice protestują, robią pikiety z transparentami, a u nas nic, choć w szkole było około 50-cioro dzieci - dodaje. Podaje tez przykład gwałtownych protestów rodziców w Gęsi w gminie Jabłoń, gdzie chodziło jedynie o przejęcie szkoły przez stowarzyszenie. - Rodzice postawili przed szkoła taczkę dla dyrektorki. Polsat pokazał to na całą Polskę - przypomina radny.

 Nie miał odwagi powiedzieć o likwidacji szkoły

- Mnie w kampanii wyborczej przed ostatnimi wyborami pytano w Uhninie, czy ta szkoła się utrzyma? Te rozmowy były dużo wcześniej. Natomiast nikt nie miał odwagi wcześniej, ja też nie miałem takiej odwagi, tym bardziej, że jestem z zewnątrz, żeby wyjść do tych ludzi i powiedzieć: Słuchajcie, nie stać nas. Żeby wszystkie dzieci miały równe szanse, trzeba zrobić 2 szkoły, bo jest za mało dzieci - powiedział Radosław Kozak na sesji rady gminy. 

Z bólem serca przedstawił projekt likwidacji

- Dzisiaj przedkładam państwu projekt uchwały o zamiarze likwidacji szkoły podstawowej w Uhninie - mówił do radnych wójt Radosław Kozak na sesji 30 listopada ubiegłego roku.

- Robimy to z bólem serca. Nie wiem, czy państwo podejmiecie uchwałę o zamiarze likwidacji. Nie wiem też, czy podejmiecie uchwałę likwidującą, natomiast my wskazujemy zagospodarowanie nauczycieli i pracowników, którzy tam pracują, żeby ci ludzie nie znaleźli się na bruku - zapewniał Kozak. Rada podjęła uchwałę o zamiarze likwidacji szkoły. 

 Kurator oświaty powiedział "nie"

Takiemu zamiarowi sprzeciwił się Lubelski Kurator Oświaty. Kurator zwracał uwagę, że w szkole w Uhninie prognozowana liczba uczniów na rok szkolny 2018-2019 jest o 8 osób wyższa (57 uczniów) niż obecnie (49 uczniów). Kurator nie miał większych zastrzeżeń do stanu technicznego budynku i wyposażenia placówki. Obalił też argument wójta, że efekty kształcenia w uhnińskiej szkole są na podobnym poziomie do szkoły w Dębowej Kłodzie. Zdaniem Kuratora, szkoła w Uhninie wypadała na przestrzeni kilku lat znacznie lepiej (porównanie prezentujemy w tabeli). Kurator podkreślał, że ani grono pedagogiczne, ani rada rodziców, ani też związki zawodowe nie wyraziły jednoznacznie opinii, że likwidacja szkoły w Uhninie jest celowa. Gmina odwołała się  do Ministra Edukacji Narodowej.

 Jedno spotkanie, dwie wersje

Dzień przed sesją 29 listopada 2017 roku wójt spotkał się z rodzicami uczniów. 

- Rozmawialiśmy wczoraj z rodzicami, że racjonalnym rozwiązaniem na etapie odwołania do MEN, jest przepisanie dzieci z Uhnina do Dębowej Kłody. Część rodziców jest też tego zadnia - relacjonował spotkanie Radosław Kozak. 

Mirosław Tokarzewski, były radny i przewodniczący Rady Gminy opowiada o tym spotkaniu inaczej. Pokazywał deklarację rodziców, którzy mimo wszystko 1 września wyślą swoje dzieci do szkoły w Uhninie. Pod deklaracją jest 59 podpisów. W dużej części są tam podpisy obojga rodziców.

 Nakłaniali, czy przekonywali

- Jest usilna praca nad tym, żeby wyprowadzić dzieci ze szkoły, bo wójt sam powiedział na zebraniu z rodzicami, że ma już chętnego na budynek. Wcześniej dyrektorka, a teraz zastępca dyrektorki dzwoniła do rodziców i nakłania ich, żeby przenieśli dzieci do Dębowej Kłody. Jest wywierana jakaś presja. To są bezprawne działania - przekonywał wówczas Mirosław Tokarzewski. Zastępca dyrektorki nie zaprzeczyła w rozmowie ze Wspólnotą, że dzwoniła do rodziców. Podkreślała jednak, że nie jest to nakłanianie, a przekonywanie, że w szkole w Dębowej Kłodzie są lepsze warunki nauczania.

Chaos i brak organizacji

- Byłem w poniedziałek na rozpoczęciu roku szkolnego. Po likwidacji szkoły w Uhninie, w placówce w Dębowej Kłodzie, panuje chaos i dezorganizacja - powiedział Wspólnocie Mirosław Tokarzewski, rodzic i były przewodniczący rady gminy. - Nie uzyskałem informacji o planie lekcji choćby na najbliższy tydzień. Nie ma jeszcze wszystkich nauczycieli. Nie dowiedziałem się skąd będzie odjeżdżał autobus dowożący dzieci z Uhnina do Dębowej Kłody. To jakaś katastrofa - opisuje sytuację Mirosław Tokarzewski. 

  
W kampanii wyborczej nie miałem takiej odwagi,

tym bardziej, że jestem z zewnątrz,

żeby wyjść do tych ludzi i powiedzieć:

Słuchajcie, nie stać nas. Żeby wszystkie dzieci

miały równe szanse, trzeba zrobić dwie szkoły,

bo jest za mało dzieci.

 

Po likwidacji szkoły w Uhninie, w pierwszym dniu

roku szkolnego w placówce w Dębowej Kłodzie,

panował chaos i dezorganizacja.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE