Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia policja wezwała naszego redakcyjnego kolegę Tomasza Dominika i dwóch braci, nauczycieli, którzy 11 listopada napadli na dziennikarza w jednej z parczewskich restauracji. Policja zaproponowała ugodę i wycofanie wniosku o ściganie.
Przeprosili i zapłacili 1500 zł
Redaktor Tomasz Dominik nie żądał osobistego materialnego zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Chciał, żeby bracia wpłacili pieniądze na konto organizacji społecznej lub sportowej działającej na terenie powiatu parczewskiego. Chciał też, żeby agresorzy go przeprosili.
W piątek, 23 grudnia, w Komendzie Powiatowej Policji w Parczewie doszło do ponownego spotkania dziennikarza z napastnikami. Bracia przeprosili redaktora, wyrazili ubolewanie na piśmie i zobowiązali się do zadośćuczynienia w postaci wpłat, po 750 zł każdy, na konto wybranej organizacji. Ustalono, że pieniądze zostaną przekazane na rzecz Powiatowego Szkolnego Związku Sportowego w Parczewie. Po spełnieniu tych warunków Tomasz Dominik wycofał oskarżenie, a Prokuratura Rejonowa w Parczewie 27 grudnia wyraziła zgodę na cofnięcie przez pokrzywdzonego zgody na ściganie awanturujących się braci.
Jeden z braci został też ukarany mandatem w wysokości 500 zł za wywołanie awantury, podczas której doszło do napaści na dziennikarza Wspólnoty.
Zaatakowali dziennikarza za artykuł
Do napaści na dziennikarza doszło w piątek 11 listopada ubiegłego roku. Tomasz Dominik poszedł z rodziną i znajomymi do jednej z parczewskich restauracji, żeby oglądać mecz piłki nożnej. Polska drużyna grała z Rumunią. Podczas drugiej połowy meczu do lokalu weszli dwaj bracia. Usiedli przy stoliku niedaleko naszego redakcyjnego kolegi. Byli to mąż i szwagier kobiety opisanej na łamach Wspólnoty. Mężczyźni byli wyraźnie pod wpływem alkoholu. W pewnej chwili zaczęli głośno komentować, że jest na sali dziennikarz, z redakcji Tygodnika Wspólnota, który opisywał historię żony jednego z nich.
Kiedy dziennikarz wszedł do toalety, wtargnął za nim do środka młodszy z braci i zaczął go szarpać i grozić, że go zabije, za...bie. Wyzywał redaktora od sku...nów, ch...w. Wykrzykiwał pod jego adresem tego rodzaju przekleństwa. Wspierał go w tym jego brat. Podburzał go, żeby wyprowadzić dziennikarza na dwór i tam zrobić ze mną porządek.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Helsińska Fundacja Praw Człowieka podkreśla, że uprawnienie do wykonywania zawodu w bezpiecznych warunkach przez przedstawicieli mediów, umożliwiających nieskrępowany obieg informacji, stanowi istotny element swobody wypowiedzi. Dziennikarze podlegają szczególnej ochronie prawnej, gdyż realizują ważną funkcję kontrolną tzw. publicznego stróża i odgrywają kluczową rolę w przestrzeganiu praw i inicjowaniu debaty publicznej. Prawo wolnego przekazywania informacji dotyczy w szczególności zdarzeń wzbudzających uzasadnione zainteresowanie opinii publicznej, do których bez wątpienia należą okoliczności relacjonowane przez redakcję Wspólnoty, w sprawie posługiwania się tytułem magistra przez żonę jednego z napastników.