W czwartek 5 października b.r. do Delegatury Lubelskiego Kuratorium Oświaty w Białej Podlaskiej wpłynęła skarga mieszkanki gminy Milanów. W piśmie wnosi ona o przeanalizowanie sytuacji związanej z niepromowaniem córki do klasy wyższej gimnazjum i jej cofnięciu do klasy w szkole podstawowej.
"Szkoła nie udzielała córce pomocy"
Kobieta wniosła zastrzeżenia dotyczące, jej zdaniem, naruszenia obowiązujących zasad oceniania, klasyfikowania i promowania określonych w odpowiednich przepisach.
Dalej mieszkanka gminy pisze, że szkoła "nie udzieliła jej córce odpowiedniego wsparcia w zakresie umożliwienia opanowania umiejętności w stopniu umożliwiającym jej uzyskanie promocji do klasy drugiej gimnazjum". Kolejny zarzut kobiety brzmi: "Nigdy nie otrzymałam informacji, że moje dziecko ma takie braki w nauce, które mogą skutkować nie otrzymaniem promocji do klasy wyższej".
Kuratorium wysyła doraźną kontrolę
18 października Kuratorium Oświaty w Lublinie przeprowadziło w szkole doraźną kontrolę, która miała sprawdzić na miejscu zasadność zarzutów podnoszonych w skardze matki.
Przedstawiciele kuratorium sprawdzili m.in. dzienniki lekcyjne, dokumentację dotycząca udzielanej uczniom pomocy psychologiczno-pedagogicznej, czy protokoły zebrań i uchwał Rady Pedagogicznej. Kontrolerzy badali też inne dokumenty jak arkusze ocen z egzaminu poprawkowego uczennicy, a także przeprowadzili rozmowy z dyrektorem szkoły, nauczycielami uczennicy oraz szkolnym pedagogiem.
Ustalenia urzędników
Kontrolerzy ustalili, że uczennica na półrocze otrzymała dwie oceny niedostateczne: z matematyki i fizyki. Na koniec roku ocenę niedostateczną, czyli brak promocji do wyższej klasy, uczennica otrzymała z matematyki.
Matka usprawiedliwiała jej częste nieobecności, szczególnie na klasówkach czy kartkówkach. W pierwszym semestrze było takich godzin 17, w drugim zaś 70.
Kontrolerzy zwracają uwagę, że matka dziewczynki była informowana przez szkołę o bieżących wynikach jej córki, a także o proponowanych ocenach na półrocze i na koniec roku.
Nie opanowała materiału
Nauczycielka matematyki stwierdza na piśmie, że uczennica nawet w stopniu dopuszczającym nie opanowała wiadomości i umiejętności przewidzianych w programie nauczania dla klasy pierwszej gimnazjum. Nauczycielka dodaje, że uczennica z prac klasowych w pierwszym i drugim semestrze otrzymywała oceny niedostateczne, a na poprawy prac klasowych przychodziła nieprzygotowana.
Protokół egzaminu, poprawkowego przeprowadzonego w dniu 29 sierpnia, stwierdza, że w części pisemnej uczennica uzyskała 6 punktów na 20 możliwych, a w części ustnej 3 punkty na 9 możliwych do uzyskania.
Korzystała z poradni
- Nie otrzymałam też nigdy informacji, że powinnam skorzystać z pomocy poradni psychologiczno-pedagogicznej w celu pełnego zdiagnozowania niepowodzeń szkolnych - twierdzi matka w skardze do kuratorium. W środę 25 października do szkoły wpłynęło pismo z Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Parczewie, z którego wynikło, że uczennica była objęta opieką poradni od 2008 r.
Brak opinii z poradni, którą matka uczennicy powinna dostarczyć do szkoły uniemożliwił, w przekonaniu kontrolerów z kuratorium, podjęcie precyzyjnie ukierunkowanych działań przez nauczycieli poszczególnych przedmiotów, w tym matematyki.
Kuratorium przyznało rację szkole
Michał Smoleń, dyrektor Szkoły Podstawowej w Milanowie w rozmowie z nami nie chciał komentować sprawy.
- Każdy rodzic odpowiada sam za wychowanie dziecka i w jaki sposób będzie dochodził swoich praw, to już jego osobisty problem. My mamy nad sobą nadzór pedagogiczny w postaci chociażby organu prowadzącego i kuratorium - podkreślił dyrektor.
- Kuratorium nie stwierdziło żadnych uchybień, czyli przyznało nam racje - dodał na koniec Michał Smoleń.