Tuż przed wyborami samorządowymi, 17 października 2018 roku przed budynkiem Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Parczewie miało miejsce uroczyste podpisanie umowy z Zarządem Województwa Lubelskiego na termomodernizację budynków użyteczności publicznej w parczewskim powiecie.
Huczna uroczystość
Podczas uchwalania budżetu powiatu na 2019 rok radni z klubu PiS zauważyli, że termomodernizacja budynku ZSP została przesunięta na rok 2020.
- W październiku była tutaj taka huczna uroczystość podpisywania tej umowy. Wszyscy liczyli na to, że ta inwestycja zostanie zrealizowana w 2019, a tutaj została ona przesunięta na 2020. Był marszałek województwa i mieszkańcy liczyli, że ta inwestycja zostanie zrealizowana jak najszybciej - mówił na sesji radny Adam Wróblewski.
Nie stać nas
Wróblewski uważa, że termomodernizacja w 2019 przyniosłaby korzyści w postaci oszczędności w utrzymaniu szkoły redukując koszty ogrzewania. Andrzej Turowski zapytał o powód przesunięcia tej inwestycji o rok.
- Początkowo był taki zamiar, żeby tą inwestycję realizować wcześniej, ale z uwagi na to, że na drodze Parczew-Siemień musimy z własnych środków z budżetu powiatu wyłożyć 4 mln 423 tys. zł, to po prostu nas nie stać na realizację tylu zadań, no niestety - odpowiedziała radnemu Ewa Klajda, skarbnik powiatu.
Dodatkowe koszty
Turowski zauważył, że opóźnienie inwestycji może przysporzyć dodatkowych kosztów spowodowanych wzrostem cen materiałów budowlanych.
- Za kwotę, która jest tutaj zabukowana to akurat moja szkoła (SP nr 3 – przyp. red.) realizowała proces termomodernizacji i materiały dużo bardziej podrożały. Przesunięcie tak poważnej inwestycji o rok może generować dodatkowe pieniądze, które będziemy musieli tutaj dołożyć - zwracał uwagę radny Turowski.
Nie przesądzajmy
Starosta Jerzy Maśluch liczy na to, że ceny na rynku budowlanym się ustabilizują. Starosta bierze też pod uwagę rozpisanie inwestycji na branże.
- Zastanawiamy się czy nie robić to branżami. Z doświadczeń wójtów z terenu naszego powiatu wynika, że jeżeli rozpisują to na branże, to wtedy przystępuje do przetargów większa ilość wykonawców i są niższe ceny. Jest to różna polityka w tym kierunku i nie przesądzajmy czegoś czego jeszcze nie rozpoczęto - przekonywał Maśluch.