O łamaniu praw pracowniczych w parczewskiej Wytwórni Octu i Musztardy pisaliśmy w kwietniu tego roku. Nieprawidłowości w zakładzie sygnalizował od dawna Społeczny Inspektor Pracy, powołany przez załogę na wniosek związku zawodowego Solidarność. Państwowa Inspekcja Pracy nakazała słoweńskiemu właścicielowi wyeliminować wszystkie nieprawidłowości i zaniedbania.
Bezprawne działanie właściciela zakładu
Po miesiącu od ostatniej wizyty Państwowej Inspekcji właściciel Octowni postanowił odwołać niewygodnego Społecznego Inspektora Pracy. Zwołał w zakładzie zebranie, ale - jak twierdzą działacze Solidarności - nie miał do tego prawa. Ich zdaniem, Społecznego Inspektora powołuje się i odwołuje tylko na wniosek związku zawodowego. Zebranie wyznaczono na środę 21 czerwca na godzinę 14. O planowanym zebraniu dowiedzieli się związkowcy. Swoją wizytę zapowiedział między innymi Jerzy Bednarczyk, przewodniczący komisji międzyzakładowej, na co pełnomocnik właściciela wytwórni się zgodził. Jednak, kiedy przyjechali, zastali zamkniętą bramę i ochroniarza, którego tam wcześniej nigdy nie było. Ochroniarz miał listę z nazwiskami osób, które mogły wejść na teren zakładu. Związkowców z Solidarności nie wpuszczono.
Pracownicy nie odwołali Inspektora
Z naszych informacji wynika, że już w marcu br. właściciel zakładu zbierał wśród załogi podpisy na liście pod wnioskiem o odwołanie Społecznego Inspektora Pracy. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś odmówił podpisania listy po tym, jak właściciel zwalniał wieloletnich pracowników z różnych powodów. Ponadto kierownictwo Octowni zwołując zebranie dało w tym dniu wolne niektórym pracownikom. Pomimo tego przyszli oni do zakładu, wzięli udział w zebraniu i głosowaniu. Załoga w większości zagłosowała przeciwko odwołaniu Społecznego Inspektora Pracy. W głosowaniu tajnym 16 pracowników było przeciwko wnioskowi, a tylko 8 było za.
Obraza uczuć religijnych
Obecny Inspektor pełni tę funkcję od 12 lat. Jak twierdzi, jest za swoją działalność szykanowany, a jedynym powodem chęci jego odwołania była zemsta za to, że jako związkowiec domaga się godnego traktowania pracowników i stworzenia im godnych warunków pracy oraz uczciwego wynagradzania. Inspektor zwraca uwagę na fakt, że zanim Słoweniec kupił zakład, wynagrodzenia pracowników wahały się w okolicy średniej krajowej, a dziś niektórzy z nich nie osiągają nawet najniższego wynagrodzenia. Za skandaliczne uznaje Inspektor polecenie z 25 kwietnia tego roku, żeby z pomieszczenia produkcji musztardy usunąć krzyż. Jego zdaniem to obraza uczuć religijnych.
Praca w soboty i niedziele
Zdaniem Solidarności, właściciel Octowni od dłuższego czasu prowadzi działania mające na celu likwidację organizacji związkowej w zakładzie. Pracownicy obawiają się też likwidacji funduszu socjalnego i związanych z nim świadczeń, jak: bony świątecznych czy dopłaty do wypoczynku urlopowego. Boją się też likwidacji godzin nadliczbowych i pracy w soboty oraz niedziele jedynie za ustawową płacę minimalną.
Związki zawiadomiły prokuraturę
Zdarzenia z 21 czerwca, tj. niewpuszczenie na teren zakładu przedstawicieli związków zawodowych, a w szczególności Jerzego Bednarczyka, przewodniczącego komisji międzyzakładowej, spowodowały, że zarząd Regionu Środkowo-Wschodniego Solidarności z siedzibą w Lublinie podjął decyzję o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o łamaniu przepisów ustawy o działalności związkowej poprzez utrudnianie tej działalności.
Podjęliśmy kilka prób skontaktowania się ze słoweńskim właścicielem zakładu oraz jego pełnomocnikiem. Za każdym razem mówiono nam, że są nieobecni. Nie udało się nam zatem zadać ważnych pytań jak choćby, dlaczego nie wpuścił związkowców?
Marek Wątorski, zastępca przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Regionu Środkowowschodniego:
To jest bezprawne działanie. Mamy do czynienia z łamaniem polskiego prawa dotyczącego nadzoru społecznego w postaci organizacji związkowych, czuwających nad warunkami pracy i płacy. Jednym z narzędzi dla związków zawodowych jest Społeczna Inspekcja Pracy. Tutaj mamy klasyczny przykład próby obalenia Społecznego Inspektora Pracy wbrew obowiązującemu prawu tylko dlatego, że działał on w interesie załogi wpływając na poprawę warunków pracy i płacy. Kontrole PIP były efektem działalności związku zawodowego w Wytwórni Octu i Musztardy. Pokazały one, że pracodawca w wielu segmentach łamie Polskie prawo. Urządzenia, na których pracują pracownicy stwarzały realne zagrożenie dla zdrowia i życia. Na skutek działań związku Solidarność i Społecznego Inspektora Pracy właściciel zakładu musiał usunąć nieprawidłowości, albo wyłączyć niebezpieczne maszyny z ruchu. Obecni właściciele wytwórni wynagradzają pracowników na poziomie niższym niż wynagrodzenie minimalne obowiązujące na terenie Rzeczypospolitej tj. 2000 zł. Polski pracownik w swoim państwie jest wyzyskiwany i traktowany jak niewolnik, a na to Solidarność pozwolić nie może (Z archiwum)