Tydzień temu pisaliśmy, że w poniedziałek (22 lipca) parczewska policja szukała niebezpiecznego pacjenta szpitala w Suchowoli, który uciekł przywieziony na wizytę u dentysty. Mężczyzna został aresztowany przez sąd, ale ze względu na stan zdrowia nie mógł przebywać w areszcie, dlatego został skierowany do zamkniętego oddziału psychiatrycznego.
Z Parczewa uciekł do Rzeszowa
W parczewskiej komendzie ogłoszono alarm. Dyżurny ściągnął z domów funkcjonariuszy, którzy mieli wolne. Policjanci przemierzali miasto rozpytując o łysego mężczyznę ubranego w czarne ortalionowe spodnie i takąż kurtkę. O koło godziny 17 alarm został odwołany. Jeszcze tego dnia sprawa została przekazana do Rzeszowa, bo uciekinier był widziany na terenie działania tej komendy wojewódzkiej. Mężczyzna pochodzi z województwa podkarpackiego.
Zatrzymali go w okolicy Kolbuszowej
Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej w Rzeszowie poinformował "Wspólnotę", że poszukiwania prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Kolbuszowej. Tam dowiedzieliśmy się, że mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Widełka, oddalonej o niespełna 12 kilometrów od Kolbuszowej i ponad 200 kilometrów od Parczewa. Policjanci z KPP Kolbuszowa zatrzymali go w środę 24 lipca w godzinach wieczornych. Uciekinier spędził noc w tamtejszej komendzie, a następnego dnia został przewieziony do Suchowoli.
Wrócił do szpitala pod eskortą policji
W poniedziałek (29 lipca) Andrzej Olko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Suchowoli powiedział "Wspólnocie", że pacjent jest już na oddziale zamkniętym i że został przywieziony transportem należącym do szpitala, ale w asyście policji. Zapytaliśmy dyrektora, dlaczego pacjent z orzeczonym przez sąd środkiem zapobiegawczym w postaci tymczasowego aresztowania był transportowany do Parczewa bez eskorty policji? Dyrektor odpowiedział: - Przecież nie będziemy z policją wszędzie jeździć.
Za ucieczkę grożą mu dwa lata więzienia
Urszula Szymańska powiedziała "Wspólnocie", że poniedziałek (29 lipca) Komenda Powiatowa Policji w Parczewie wszczęła dochodzenie przeciwko mężczyźnie, który pomimo, że pozbawione go wolności oddalił się w nieznanym kierunku. Mężczyźnie grozi za to do 2 lat więzienia.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że przeciwko mężczyźnie toczy się postępowanie o to, że zaatakował nożem członka swojej rodziny i może być niebezpieczny. Do Parczewa przywieźli go kierowca z sanitariuszem.