Pierwszy raz o przejściu dla pieszych w Sosnowicy pisaliśmy w styczniu 2016 roku. Przejście na ulicy Mickiewicza jest wyznaczone przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do urzędu gminy. Po jednej stronie ulicy jest chodnik, a po drugiej przepust i głęboki rów. Piesi chcący korzystać z przejścia, trafiają zatem do rowu.
Maśluch zatwierdził bezpieczne przejście
W lutym 20169 roku starosta Jerzy Maśluch mówił: - Ja uważam, że trzeba tam zamazać to przejście i dać sobie spokój, bo nikt tam nie będzie robił chodnika. Tymczasem Komisja Ruchu Drogowego zajmująca się tą sprawą napisała w protokole, że w terminie jak najszybszym należy uzupełnić brakujące pobocze i je utwardzić, zabezpieczyć przejście barierą ochronną od strony przepustu drogowego i zawnioskować do wójta gminy o współudział w wykonaniu bezpiecznego dojścia do drogi gminnej prowadzącej do urzędu. Maśluch zatwierdził protokół do realizacji 26 lutego br., co oznacza, że zmienił zdanie wypowiedziane dwa tygodnie wcześniej na sesji w Sosnowicy.
Nie uratowała Podedwórza ani przejścia
Renata Gogłuska-Wadyniuk, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie powiedziała wówczas "Wspólnocie", że protokół trafił do Zarządu, ale z wykonaniem zawartych w nim zaleceń trzeba poczekać. - Ja wiem, że to jest ważny temat, natomiast w tej chwili próbujemy ratować Podedwórze i drogi. W końcu prezes Bartnicki produkuje masę i żeby tam się jakieś nieszczęście nie stało - argumentowała Gogłuska-Wadyniuk.
Dziś wiemy, że drogę z Podedwórza do Zaliszcza uratował premier Morawiecki, a Renata Gogłuska-Wadyniuk zasypywała piaskiem dziury w drogach na terenie gminy Dębowa Kłoda.
Nie dotrzymała obietnicy
Kolejny raz pisaliśmy o przejściu dla pieszych w Sosnowicy w sierpniu 2017 roku. Okazało się wtedy, że Renata Gogłuska-Wadyniuk, zapomniała wykonać zalecenia Komisji Ruchu Drogowego, które zatwierdził do realizacji starosta Jerzy Maśluch. - Żebyśmy mieli inne fundusze i inne możliwości, to ratowanie gminy Podedwórze by się powiodło, natomiast mamy, co mamy. Nie potrafię powiedzieć, co z tym przejściem w Sosnowicy. W sytuacjach czynności bieżących gdzieś to umknęło, ale wrócę do tego i odezwę się do pana na mejla, czy telefonicznie – zapewniała Gogłuska-Wadyniuk. Niestety nie dotrzymała obietnicy.
Zniknął znak drogowy, dyrektorka odpowie na piśmie
W kwietniu br. nasz kolega redakcyjny przejeżdżał przez Sosnowicę i zauważył, że nie ma znaku pionowego informującego o przejściu dla pieszych na ul. Mickiewicza. Reszta jest bez zmian. Przejście dla pieszych prowadzi do głębokiego rowu. Zadzwoniliśmy do Renaty Gogłuskiej-Wadyniuk z pytaniem, czy ZDP usunął ten znak? Dyrektorka nie chciała nam niczego powiedzieć w rozmowie telefonicznej (rozmowę publikujemy w ramce). Nalegała, żeby pytania wysłać mejlem. Spełniliśmy tę prośbę (pytania publikujemy w ramce). Na odpowiedź oczekujemy prawie od 2 tygodni.
Znak wbrew opinii komisji
W grudniu ubiegłego roku pisaliśmy o ul. Nadwalnej w Parczewie. Mieszkaniec tej ulicy wystąpił z wnioskiem o ustawienie znaku zakazu zatrzymywania się po stronie, po której stoi jego dom. Sprawa trafiła do Komisji Ruchu Drogowego. Komisja uznała, że należy pozostawić wniosek bez rozpatrzenia, bo ustawienie znaku B-36 jest niezasadne. Inne zdanie na ten temat miał starosta Jerzy Maśluch. Wbrew opinii komisji nakazał ustawić znak B-36 na ul. Nadwalnej, którą zarządza burmistrz. Znak stanął na Nadwalnej dopiero po wyborach samorządowych. Wojciech Mitura, mieszkaniec, który jest przeciwny takiemu oznakowaniu, chciał wyjaśnić tę sprawę i kilkakrotnie chodził do starosty, ale Jerzy Maśluch nie znalazł dla niego czasu, zbywając go słowami "Daj pan spokój". Przypomnieliśmy w tym artykule o bezradności starostwa w sprawie przejścia dla pieszych w Sosnowicy. Po tej publikacji z ul. Mickiewicza zniknął znak drogowy.
Pytanie wysłane mailem do Renaty Gogłuskiej-Wadyniuk, dyrektorki ZDP w Parczewie (wiadomość odczytano 8 maja) Kto i kiedy zdemontował znak pionowy informujący o przejściu dla pieszych na ul. Mickiewicza w Sosnowicy, kto podjął taką decyzję, na jakiej podstawie i z jakiego powodu? |
Rozmowa telefoniczna dziennikarza "Wspólnoty" z dyrektorką Zarządu Dróg Powiatowych w Parczewie - Dzwonię, żeby zapytać o znak w Sosnowicy, który był przy przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do urzędu gminy, a teraz go nie ma. Czy Zarząd Dróg Powiatowych zdjął ten znak? - Jeżeli ma pan chęć uzyskania takiej informacji to proszę wysłać zapytanie na e-maila. - A dlaczego pani ustnie nie chce udzielić takiej informacji? - Bo telefonicznie nie udzielam informacji. - A z czego to wynika, że telefonicznie nie udziela pani informacji? - Bo nie mam pewności, czy pan, to pan. Każdy się może przedstawić Andrzej Dejneka. - Czy ta informacja jest zarezerwowana tylko dla dziennikarzy, czy zwykły obywatel też może o taką informację poprosić? - Każdy w zasadzie może poprosić. - To jakie to ma znaczenie, czy Andrzej Dejneka się przedstawia jako Andrzej Dejneka, czy jako Jan Kowalski, skoro jest to publiczna informacja? - Proszę o zapytanie na e-maila. Dziękuję panu bardzo za rozmowę. Do widzenia.
|
Tego znaku na przejściu dla pieszych na ul. Mickiewicza w Sosnowicy już nie ma. |