reklama

Niezapomniane prezenty parczewskich włodarzy

Opublikowano:
Autor:

Niezapomniane prezenty parczewskich włodarzy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaDla wójta z Milanowa i burmistrza Parczewa najlepszymi świątecznymi prezentami były narodziny ich synów. Wójtowie Podedwórza i Dębowej Kłody wspominają dzieciństwo, a wójt Siemienia prezent od swojej dziewczyny. Wójt Jabłonia uważa, że najważniejszy jest czas spędzony z bliskimi.

Święta Bożego Narodzenia są dla nas szczególnym czasem refleksji i zbliżenia z naszymi bliskimi. Dlatego postanowiliśmy zapytać naszych włodarzy o to, co jest dla nich ważne w tym okresie oraz poprosiliśmy ich o podzielenie się z czytelnikami wspomnieniami o prezentach świątecznych, które najbardziej zapadły im w pamięci.

Włodarze bliżej nas

Wójt gminy Dębowa Kłoda, Grażyna Lamczyk, wspomina otrzymanego w dzieciństwie od mamy misia. Monika Mackiewicz-Drąg mówi o pierwszych świętach, które sama musiała przygotować. Tomasz Kanak do dzisiaj korzysta z pióra wiecznego, które otrzymał od swojej dziewczyny – obecnej żony. Dla Pawła Kęrdackiego i Pawła Krępskiego najlepszymi prezentami były narodziny ich synów, a wójt Dariusz Łobejko najbardziej ceni sobie czas spędzony z rodziną.

Osobiste pytania, brak czasu i niedotrzymane obietnice

Większość włodarzy bardzo chętnie udzieliła nam odpowiedzi, które publikujemy poniżej. Wójt gminy Sosnowica Sławomir Czubacki powiedział nam w rozmowie telefonicznej, że nasze pytanie jest zbyt osobiste i nie zamierza na nie odpowiedzieć. Radny i przewodniczący Sejmiku Województwa Lubelskiego, Jerzy Szwaj (PiS), powiedział z kolei, że cały jego czas pochłania przygotowywanie się do pełnienia nowej funkcji przewodniczącego sejmiku województwa. Starosta parczewski Jerzy Maśluch (PSL) obiecał, że podzieli się z czytelnikami swoimi świątecznymi refleksjami, lecz obietnicy nie dotrzymał.

 

    
 Monika Mackiewicz-Drąg, wójt gminy Podedwórze

Obecność bliskich

- Prezenty na święta najbardziej cieszyły mnie, kiedy byłam małą dziewczynką. Wymarzony wózek dla lalek był wówczas pełnią szczęścia. Teraz, kiedy jestem dorosła, bardziej niż prezenty doceniam obecność bliskich przy wigilijnym stole. Dlatego najbardziej pamiętam Wieczór wigilijny 2002 roku, kiedy to moja mama po bardzo ciężkiej operacji, wróciła do domu ze szpitala. Po raz pierwszy przygotowałam wówczas sama wieczerzę wigilijną z 12 potraw dla całej rodziny. Najlepszym prezentem było to, że mogliśmy dopełnić świątecznej tradycji i usiąść w komplecie do wieczerzy, a wszystkim smakowały przygotowane przeze mnie potrawy. Niestety, dzisiaj oboje moi rodzice już nie żyją, a przy Wigilijnym stole zawsze zostawiamy dla nich puste nakrycia

 Tomasz Kanak, wójt gminy Siemień

Co jest w życiu najważniejsze?

- Wiele lat temu od mojej ówczesnej dziewczyny, która teraz jest moją żoną, dostałem piękne wieczne pióro. Od tamtego czasu, niezmiennie towarzyszy mi ono w moim zawodowym życiu. Jednak jego wyjątkowość nie przejawia się tylko w walorach piśmienniczych, ale przede wszystkim w tym, że często przypomina mi o tym, co jest w życiu najważniejsze

 Grażyna Lamczyk, wójt gminy Dębowa Kłoda

Wspomnienie z dzieciństwa

- Mój najciekawszy, najpiękniejszy i wyjątkowy prezent na Święta Bożego Narodzenia, to wspomnienie z dzieciństwa, które jest żywe do dzisiaj. Pochodzę z biednej rodziny, miałam tylko mamę i dwie dużo starsze siostry. Na święta w prezencie dostawałam tylko słodycze i owoce. Gdy miałam siedem lat, pierwszy raz mama poinformowała mnie, że dostanę jeszcze coś pięknego. Czekałam w ogromnym napięciu na ten prezent. Kiedy Mikołaj przyniósł paczkę, zaczęłam ją szybko otwierać przy pomocy mamy i nagle zobaczyłam czarnego misia z ogromnymi oczami, przestraszyłam się go ogromnie i wybuchłam głośnym płaczem. Nikt nie był w stanie mnie uspokoić. Święta zepsułam całej rodzinie i misiowi też, bo mama wzięła misia i schowała go do szafy. Płacz ustal, ale do szafy nie podchodziłam przez dwa tygodnie. Mama tłumaczyła mi, że biedny miś też boi się siedzieć w ciemnej szafie i też tam cichutko płacze. Ten argument mnie przekonał, poprosiłam, aby go wyjęła z szafy. Pomalutku, ale bez przekonania wzięłam go na ręce, przytuliłam delikatnie, aby już mu nie było smutno. I do 20 roku mojego życia zawsze był obok mnie. Wszystkim czytelnikom życzę, aby otrzymali wymarzone prezenty i życzę ciepłych rodzinnych świąt

   
 Paweł Krępski, wójt gminy Milanów

Synowie najlepszym prezentem

- W swoim życiu zapamiętałem najbardziej dwa prezenty, a mianowicie były to narodziny moich dwóch synów Dawida i Kamila. Zarówno Dawid, jak i Kamil, urodzili się w grudniu, a więc traktuję ich przyjście na świat jako najlepsze prezenty Bożonarodzeniowe. Ponadto zawsze pod choinką znajdujemy skromne prezenty, które mają charakter czysto prywatny

 Dariusz Łobejko, wójt gminy Jabłoń

Magia rodzinnego spotkania

- Dokładnie to trudno określić jaki prezent był najciekawszy, szczerze mówiąc, nigdy nie przykładałem do tego szczególnej uwagi. Myślę, że nie prezenty są najistotniejsze w Święta Bożego Narodzenia, a przede wszystkim magia spotkania się z rodziną i bliskimi w ten jedyny niepowtarzalny wigilijny wieczór

Paweł Kędracki, burmistrz Parczewa

Liczy się szczerość serca

- Tak naprawdę w takim przypadku nie liczy się to, co się dostaje, ale czy prezent otrzymujemy ze szczerego serca. Przedmioty materialne z czasem tracą na swej wartości, a uczucia pozostają. Natomiast ogromnym prezentem świąteczno-noworocznym - jeżeli można takie zdarzenie w ten sposób ująć, były narodziny mojego syna, który przyszedł na świat 1 stycznia - radość, która była udziałem naszej całej rodziny 

Artur Jaszczuk, wicestarosta parczewski

Sportowa pasja

- Trudno tak, sięgając daleko pamięcią w lata dzieciństwa, które przypadły na lata 80. i tzw. przełom ustrojowy w naszym kraju, a nie był to przecież łatwy okres do życia, wymienić jeden szczególny i konkretny prezent, gdyż na te gwiazdkowe podarki w czasie Wigilijnej Kolacji spędzanej w szerokim gronie, co w mojej rodzinie było szczególnie kultywowane, czekało się z wielką niecierpliwością. Były to przede wszystkim zabawki, książki, czy też gry planszowe, w tamtym czasie przecież bardzo popularne. Ale dla mnie prezenty związane ze sportem, a szczególnie z piłką nożną, która od zawsze była i pozostanie moją pasją, miały ten wyjątkowy aspekt, że wspomnę tylko popularną w tym okresie tzw. "biedronkę", czyli po prostu futbolówkę. I tu chciałbym wspomnieć, o fakcie może nie bezpośrednio związanym ze Świętami, ale do dziś pamiętam, i to było bardzo duże dla mnie przeżycie - wtedy ośmioletniego dzieciaka i wyjątkowy prezent ze strony mojego Taty - moją pierwszą wizytę na meczu piłkarskim. Sierpień 1985 roku, Aleje Zygmuntowskie w Lublinie, na trybunach blisko 20 tysięcy ludzi i mecz w ramach rozgrywek o Mistrzostwo Polski Motor Lublin-Górnik Zabrze zakończony efektownym zwycięstwem gości 4:0

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE