List od Czytelnika Wspólnoty
Od dłuższego czasu podczas moich spacerów obserwuję, że pomiędzy godz. 13 a 15, po cmentarzu przy bazylice wędruje między grobami i pomnikami stary pies o wielkich łapciastych uszach i bardzo krótkich nogach. Są tak krótkie, że ledwie się na nich posuwa. Pies, jak wspomniałem, chodzi pomiędzy grobami i obwąchuje je. Nikt mu nie towarzyszy, a on odwiedza cmentarz każdego dnia niemal o tej samej porze niezależnie od pogody, pokonując tę samą trasę.
Chodzi zgodnie z przepisami
Prawdopodobnie właściciel psa zmarł i został pochowany na parczewskim cmentarzu, a pies odwiedza codziennie swojego przyjaciela. Widać, że jest dobrze wychowany, ułożony. Kiedy idzie na cmentarz, to przechodzi przez jezdnię po pasach. Po obejściu cmentarza wraca i wtedy przechodzi przez ulicę Jana Pawła II po zebrze w kierunku ul. Sportowej i dalej Spółdzielczej, w stronę bloków. Kilka razy szliśmy tą trasą obaj. Ja się rozglądałem przed wejściem na ulicę i on się rozglądał. Patrzył w lewo w prawo i jeszcze raz w lewo i ruszał dopiero wtedy, jak nic nie jechało.
Kto zna tego psa?
Kiedy tak wędrowaliśmy razem, to mówiłem do tego psa różne rzeczy. Widać było, że mnie słucha. Zapraszałem go nawet do siebie na smakołyki, ale zaproszenia nie przyjął i jak co dzień poszedł na cmentarz. Da się po nim poznać, że jest konsekwentny w swojej misji no i wierny, jak to pies.
Za pośrednictwem Wspólnoty zwracam się do osób, które znają tego psa i jego historię o kontakt z redakcją. Nie chcę bowiem, by coś złego przytrafiło się temu zwierzakowi, który być może potrzebuje opieki.