Wójt przypomniał, że na początku roku na sesji Rady Gminy ustalono, że gmina wynajmie budynek w Dębowej Kłodzie i budynek w Kodeńcu dotychczasowemu dzierżawcy, który w tych obiektach prowadził ośrodki zdrowia. Budynki zostały wynajęte na 2 lata, czyli do końca grudnia 2018 roku.
Wójt wyjaśnia sprawę ośrodka
- 21 listopada pani doktor Małgorzata Bryła złożyła pismo o tym, że ośrodek jest nieczynny z powodu awarii pieca. Zawiadomiła Sanepid i wszystkich pacjentów, żeby jeździli do Dębowej Kłody - opowiadał na sesji Radosław Kozak. - Ja chcę państwu powiedzieć, jakie jest podłoże tego wszystkiego, bo my mamy umowę od wielu, wielu lat z panią doktor na te dwa ośrodki. W tej umowie jest taki zapis, jakie obowiązki ma najemca, do czego się zobowiązuje - wyjaśniał wójt.
Najemca musi robić remonty
Kozak odczytał paragraf 5 tej umowy, który brzmi: "Najemca zobowiązuje się do ponoszenia wszelkich kosztów i opłat wynikających z korzystania z nieruchomości, w tym podatków, a także poniesie koszty samego użytkowania, w tym koszty konserwacji i napraw, wszelkich remontów oraz inne koszty i opłaty i obciążenia związane z utrzymaniem wynajmowanej nieruchomości." - Ta umowa przez wiele lat funkcjonowała, natomiast pani doktor zamknęła ten ośrodek z powodu awarii pieca - informował wójt.
Wieczorne konsultacje
- Spotkałem się z radnymi i z panią doktor, żeby zapytać o zdanie, co my mamy w tej sytuacji zrobić - wyjaśniał wójt. - Ja będę spotykał się z radnymi poza sesją i poza komisją niezależnie od tego czy jakiś pan Andrzej, czy pan Heniek z takiej czy innej gazety będzie o tym pisał - deklarował Kozak. Wójt nie odniósł się jednak ani słowem do tajemniczego, wieczornego spotkania w restauracji z bohaterami tej opowieści.
Nie ja zamknęłam ośrodek w Kodeńcu
- Nie ja zamknęłam ośrodek w Kodeńcu. Zamknęła go awaria pieca, bo jest zimno. Gdyby to było lato, to bym ośrodka nie zamknęła. Poza tym zamknąłby go w styczniu Sanepid, bo od nowego roku wchodzą w życie nowe standardy dotyczące obiektów, w których prowadzona jest działalność medyczna - przekonuje Małgorzata Bryła. - W ubiegłym roku na sesji mówiłam o tym i mówiłam też, że jeśli te normy wejdą, to ten budynek nie będzie się nadawał na ośrodek zdrowia w warunkach kiedy mieszka tam lekarz, bo jest za mały - dodaje lekarka.
Dogadajcie się, bo ja rezygnuję
- Na tej ostatniej nieoficjalnej sesji pokazałam radnym rachunki, że miałam dobrą wolę. Przed tegorocznym sezonem grzewczym hydraulik naprawiał stary wyeksploatowany już piec. Piec grzał przez październik i do połowy. Później ratowali ten piec, ale rozszczelnił się całkowicie i nic się nie dało już zrobić - opowiada lekarka. - Robiłam wszystko, żeby ośrodek funkcjonował. Przez półtora miesiąca wydałam 3.600 zł, żeby piec mógłby działać. Myślałam, że przetrwamy sezon zimowy, ale się nie udało - przekonuje Małgorzata Bryła.
- Wtedy poznałam wójta z parczewskim przedsiębiorcą z branży medycznej i powiedziałam: panie wójcie jest chętny, dogadajcie się, bo ja rezygnuję, nie mam wyjścia, bo ten budynek nie nadaje się do użytkowania - podsumowuje lekarka.
Ośrodek zdrowia do wynajęcia
Dzień przed sesją, to jest 29 listopada, wójt Radosław Kozak ogłosił publicznie, że gmina przeznaczyła do najmu nieruchomość o pow. 0,21 ha zabudowaną budynkiem jednolokalowym - Ośrodek Zdrowia z przynależnym budynkiem gospodarczym. Nieruchomość jest przeznaczona do świadczenia usług zdrowotnych w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Umowa może być zawarta na okres nie dłuższy niż 3 lata, a miesięczny czynsz będzie wynosił 600 zł.