Podatki lokalne wzrosną nawet o 16,7 procent. Radni: posunięcia rządu rozkładają budżety gmin

Większość podatków wzrośnie w przyszłym roku o 15 procent. Podatek od budynków mieszkalnych podskoczy z 0,70 zł za mkw. do 0,80 zł, a od związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej z 18 zł do 20,70 zł za mkw. rocznie. Podatki od środków transportowych w zależności od tonażu wzrosną od 100 zł do ponad 230 zł. Za hektar gruntów rolnych płaciło się 115,7 zł, a po podwyżce będzie to 133,08 zł/ha. Podniesienie podatków przyniesie gminie ok. 1,4 mln zł.

Konsekwencje polityki rządu

Burmistrz Paweł Kędracki powiedział radnym, że podniesienie stawek podatków lokalnych jest w parczewskiej gminie niezbędne do zaprojektowania budżetu. Jako przyczyny trudności finansowych Kędracki wymienił m.in. obniżenie podatku PIT o jeden proc., co obniży dochody gminy o 1 mln 800 tys. zł, całkowite zwolnienie dla osób poniżej 26 roku życia, zmniejszoną o 420 tys. zł subwencję oświatową przy wzroście płac nauczycieli czy podniesienie płacy minimalnej do 2,6 tys. zł.

- Projekt, który państwu przedstawiam, to jest ogromny kompromis pomiędzy tym, co byśmy chcieli, a tym, co musimy zrobić – mówił burmistrz.

Burmistrz straszy radnych RIO

- Zła wizja gminy Parczew została nakreślona. Co będzie, jeśli płaca minimalna zgodnie z zapowiedzią rządu osiągnie 4 tys. zł? Jesteśmy pod ścianą i będzie tylko gorzej – odpowiedział sobie radny Wiśniewski. Kędracki nie zgadza się z opinią, że gmina stoi przed ścianą. Uważa, że jest lepiej niż w innych samorządach, które mają podatki na najwyższych stawkach, określonych przez Ministerstwo Finansów i nie mogą ratować się ich podniesieniem, bądź w tych gdzie zaciągnięto niekorzystne kredyty w parabankach. Nastraszył też radnych, że w przypadku niepodniesienia podatków budżet gminy będzie ustalać Regionalna Izba Obrachunkowa.

- Takie rzeczy dzieją się, jeśli się nie mylę, w gminie Podedwórze, gdzie wystarcza w tej chwili na wynagrodzenia plus spłatę zobowiązań – mówił burmistrz.

Naumiuk: Co mi z tego, że sąsiada głowa boli

- Nie jestem zainteresowany wysłuchiwaniem informacji, jakie mają problemy inne samorządy i jak tam jest źle. Co mi z tego, że sąsiada głowa boli – skomentował wypowiedź Kędrackiego Mirosław Naumiuk. Naumiuk dodał, że zagłosuje za podniesieniem podatków, ale dodał, że konieczne jest monitorowanie finansów gminy od początku przyszłego roku, bo w październiku może być za późno.

- Apel do pana burmistrza, żeby podczas kontaktów z rządzącymi przedstawiał to w sposób dramatyczny, że te posunięcia, które są czynione, praktycznie rozkładają samorządy. Ja słyszałem o płacy minimalnej, o 4 tys. zł. Nawet podniesienie podatków do stawki maksymalnej nie zasypie tej dziury. Samorządy będą sprowadzone do poziomu administrowania – przestrzegał Naumiuk.

Gołąb: Burmistrz chwali się relacjami z Sasinem i Dudą

Radny Łukasz Gołąb jest zaniepokojony faktem, że wielu parczewskich przedsiębiorców przekształciło się w spółki z o.o. i zamiast PIT-u płacą CIT, w którym gmina ma dużo mniejszy udział. Martwi go również brak pola do oszczędności. Jego zdaniem obecny rok nie jest wyjątkowy i podobna sytuacja powtórzy się w latach kolejnych, co znowu zaskutkuje przeniesieniem kosztów na mieszkańców.

Gołąb nawiązał też do sugestii Naumiuka i poprosił Kędrackiego o interwencję w rządzie.

- Moja sugestia, bo nie jest tajemnicą, że burmistrz jest związany z obozem władzy, chwali się relacjami z ministrem Sasinem i prezydentem Dudą, żeby na spotkaniach zaznaczył, że zmiany podjęte na poziomie centralnym odbijają się negatywnie na samorządach i żeby te zmiany rekompensować – podsumował Gołąb.