reklama

Policja zatrzymuje go, żeby zrobić sobie zdjęcie

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Picasa

Policja zatrzymuje go, żeby zrobić sobie zdjęcie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaWarszawa 223, Fiat 125, milicyjna nysa oraz maluch, a wszystko w jednym garażu, należącym do Dariusza Kubajko z powiatu radzyńskiego.

Jego pasja zamienia złom w kolekcjonerskie perełki

Pasja trwa od 8 lat, choć ze starymi samochodami jest związany od dzieciństwa.

Jak byłem małym chłopcem rodzice mieli Warszawę i nysę, jak przyjechali, aby je pociąć i zabrać na złom, aż żal było patrzeć

- wspomina.

Wtedy nie interesowałem się tym jak teraz. Nie miałem pojęcia, jaką wartość miały

- przyznaje kolekcjoner.

Chce pokazać ludziom, że wieloletnie auto to nie tylko kupa żelastwa na szrot.

Pracą i pasją można zrobić z tych kilku zardzewiałych blach samochód z czasów jego świetności

- przekonuje.

Kiedy wyjeżdżam którymś z moich aut, widzę podziw i szacunek ludzi

- przyznaje Dariusz.

Praktycznie wszystkie samochody odremontował od podstaw. Swoją pasję szacuje w chwili obecnej na jakieś 50 tys. zł, nie licząc pracy i godzin spędzonych w garażu.

Najbardziej dumny jestem z Warszawy

- zdradza. Doprowadzenie jej do stanu, w jakim jest obecnie zajęło mu dwa lata. Części zamawiał głównie w internecie lub jeżdżąc po okolicznych wsiach i pytając starszych ludzi. Jednak największym marzeniem właściciela klasyków jest Warszawa M20, garbuska z dolnozaworowym silnikiem.

W chwili obecnej jest poza moim zasięgiem. Są to naprawdę duże pieniądze. Samo kupno takiego auta to od 5 do 15 tys. zł, nie mówiąc już o remoncie, który może kosztować nawet 75 tys. zł. Na taką Warszawę jeszcze mnie nie stać

- przyznaje Dariusz Kubajko.

Na tych, którzy poznali kolekcję Dariusza, największe wrażenie robi milicyjna nyska.

Kiedy jadę ulicą ludzie otwierają buzię i patrzą. Raz miałem taką sytuację, że jedna pani kazała mi odjechać, ponieważ kiedyś była przesłuchiwana przez milicję w takim aucie. Z kolei policjanci zatrzymują mnie, żeby zrobić sobie w takim aucie zdjęcie

- mówi.

Przywrócenie samochodom wyglądu sprzed kilkudziesięciu lat wymagało nie lada cierpliwości.

Pewne rzeczy są trudne, nie raz rzucałem kluczem, gdy nie mogłem odkręcić jakiejś starej, zapieczonej śruby, ale to mija i wracam do pracy

- opowiada mężczyzna. Pasją zaraził starszą córkę Emilę, która każdą wolną chwilę wykorzystuje na przejażdżki z tatą.

Dariusz Kubajko ma kilka sposobów na zarobienie pieniędzy na swoje klasyki. Jednym z nich jest wynajem aut do ślubu. W chwili obecnej oprócz zabytkowej Warszawy, która cieszy się popularnością wśród nowożeńców pan Dariusz stał się właścicielem chryslera, którym wozi pary młode.

Jest to sposób na to, aby auta zarabiały na swoje opłaty, a ponadto mam z czego odłożyć na kolejną część, czy samochód

- przyznaje Dariusz. Mężczyzna ma już na oku kolejne autko, którego marki ani lokalizacji jeszcze nie zdradza. Więc kolekcja aut z PRL niedługo się powiększy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE