O przejściu dla pieszych na ul. Mickiewicza w Sosnowicy, które prowadziło do rowu, piszemy od ponad trzech lat. Na początku 2016 roku komisja ruchu drogowego wydała zalecenia, mówiące, że w terminie jak najszybszym należy uzupełnić brakujące pobocze i je utwardzić, zabezpieczyć przejście barierą ochronną od strony przepustu drogowego i zawnioskować do wójta gminy o współudział w wykonaniu bezpiecznego dojścia do drogi gminnej prowadzącej do urzędu. Starosta Jerzy Maśluch (PSL) zatwierdził zalecenia komisji do realizacji 26 lutego 2016 roku.
Zlikwidowała przejście, bo nie wykonała zaleceń
Na początku tego roku z jezdni zniknęły pasy oraz informujący o przejściu znak drogowy. Renata Gogłuska-Wadyniuk, dyrektorka ZDP, nakazała zlikwidowanie przejścia, bo nie spełniało ono warunków technicznych, bo nie wykonała zaleceń komisji zatwierdzonych przez Maślucha do realizacji.
Z naszych ustaleń wynika, że umieszczanie, bądź likwidowanie znaków drogowych na drogach powiatowych, musi być konsultowane z Komendantem Powiatowym Policji, a likwidacja przejścia w Sosnowicy nie była konsultowana. Zmiany związane z wyznaczeniem lub likwidacją przejścia dla pieszych muszą się znaleźć w dokumencie zwanym organizacją ruchu drogowego. Samowolne umieszczanie lub usuwanie znaków drogowych jest wykroczeniem i podlega karze.
Przejścia nie ma w organizacji ruchu
Żeby zaspokoić ciekawość czytelników, wystąpiliśmy do starostwa o kopię obowiązującej organizacji ruchu drogowego na ul. Mickiewicza w Sosnowicy. Dokument ten powstał w 2005 roku i był zatwierdzany przez kolejnych starostów. Okazało się, że przejścia dla pieszych na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Spokojnej nie ma w tym dokumencie. Fakt ten zrodził kilka pytań, których adresatem jest Renata Gogłuska-Wadyniuk. Pytania i odpowiedź publikujemy w ramce.
Zajmowali się sprawą, której nie było
Jak się wydaje, zagadka przejścia dla pieszych, które przyszło nie wiadomo skąd i odeszło w niebyt, już nigdy nie zostanie rozwiązana, ponieważ nie możemy liczyć na dokumenty, które zaginęły, a pamięć ludzka też jest ułomna. Przy okazji tej historii wyszło jednak na jaw, że zarówno dyrektorka ZDP, jak też Komendant Powiatowy Policji oraz starosta Jerzy Maśluch, przez trzy lata zaangażowani byli na próżno w sprawę dziś już wirtualnego, bowiem nigdzie nieudokumentowanego, przejścia dla pieszych w Sosnowicy.
Przepowiednia starosty
Na zakończenie należy przywołać wypowiedź starosty, Jerzego Maślucha, z lutego 2016 roku, który, zanim zatwierdził wytyczne komisji ruchu drogowego do realizacji, powiedział radnym gminy Sosnowica, co mu leżało na sercu: "Chcę się ustosunkować do tego przejścia nieszczęsnego na ul. Mickiewicza. Ja uważam, że trzeba tam zamazać to przejście i dać sobie spokój, bo nikt tam nie będzie robił chodnika. Nikt nie będzie zakrywał rowu i budował kładki. Tyle lat tu żyjemy, ja od 77 r., nie było przejścia i było dobrze, i uważam, że nie ma potrzeby".
Po trzech latach wizja Maślucha stała się rzeczywistością.
Pytania do dyrektorki ZDP 1. Kto ustawił znak informacyjny i namalował przejście dla pieszych na drodze powiatowej 1623L przy skrzyżowaniu ulicy Mickiewicza z ulicą Spokojna w Sosnowicy? 2. Kiedy został ustawiony znak i namalowane przejście dla pieszych? 3. Z czyjego polecenia ustawiono znak i namalowano przejście dla pieszych? 4. Kto podjął decyzję o ustawieniu znaku i namalowaniu przejścia dla pieszych, na podstawie jakich dokumentów została podjęta decyzja i jaką miała ona formę prawną? Odpowiedź Renaty Gogłuskiej-Wadyniuk, dyrektorki ZDP w Parczewie |