Minął miesiąc, od kiedy wojewoda lubelski wstrzymał pozwolenie na budowę elektrowni wiatrowych w okolicy miejscowości Jasionka i Wierzbówka. Pozornie wygląda, że poza kontrolą inwestycji, prowadzoną pod kątem technicznym przez nadzór budowlany, w sprawie nic się nie dzieje, ale to nieprawda.
Czy urzędnicy popełnili przestępstwo?
W lipcu do parczewskiej prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Złożyli je protestujący mieszkańcy. Oba w sprawie elektrowni wiatrowych, które wywołują coraz ostrzejszy sprzeciw. Jedno zawiadomienie dotyczy urzędników miejskich i urzędników ze starostwa powiatowego. Prokuratura bada, czy doszło do złamania art. 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. W tym przypadku chodzi m.in. o wydanie decyzji środowiskowej, którą wydał burmistrz i pozwolenia na budowę wydanego przez starostę. - Od 1 lipca toczy się również postępowanie zlecone komendzie policji w Parczewie, mające na celu wyjaśnienie, czy na budowie doszło do naruszenia prawa budowlanego - informuje prokurator rejonowy Urszula Szymańska.
Obserwują teren budowy
Wojewoda wstrzymał pozwolenie na budowę wiatraków 24 czerwca br. Cztery dni później pracownicy parczewskiego inspektoratu nadzoru budowlanego w asyście policji przeprowadzili kontrolę na placu budowy. Stwierdzili m.in. prowadzenie robót bez wygrodzenia terenu budowy i montaż wieży bez wyznaczenia stref niebezpiecznych. Nabrali też wątpliwości co do sposobu posadowienia wieży. Pomimo tego dwa dni później na wiatraku zamontowano potężny wirnik. Mieszkańcy Jasionki i Wierzbówki, którzy bacznie obserwują teren budowy, mówią, że prace na placu trwają nadal, ale w godzinach popołudniowych i w dni wolne od pracy.
(…)
Najnowszy numer Wspólnoty już w Twoim punkcie sprzedaży.