Zygmunt Walenciuk z Kolana urodził się w 1935 roku. To jeden z najbardziej uznanych rzeźbiarzy w swoim regionie. Znany jest w województwie lubelskim od początku lat 70., początkowo głównie z prac malarskich, które w następnych latach zdominowała rzeźba. Jako rzeźbiarz zyskał uznanie badaczy i kolekcjonerów oraz zdobył wiele nagród i wyróżnień w konkursach sztuki ludowej. Był komisarzem Pleneru Twórczości Ludowej organizowanego w Jabłoniu. Sam również uczestniczył w wielu plenerach rzeźbiarskich, także we Francji. Współpracuje z władzami powiatu parczewskiego, pełniąc rolę animatora kultury lokalnej. Artysta należy do Stowarzyszenia Twórców Ludowych - przez wiele kadencji był członkiem zarządu, prezesem, a także sekretarzem Oddziału Bialsko-Podlaskiego i członkiem Zarządu Głównego STL. Laureat reprezentuje sprawy wszystkich twórców ludowych z Podlasia, zabiega o zainteresowanie, pomoc i uznanie dla ich pracy. Zygmunt Walenciuk jest jednym z najbardziej oryginalnych rzeźbiarzy ludowych regionu. Jest to artysta o wyraźnej indywidualności, tworzący z wewnętrznej potrzeby, twórca samorodny, o osobowości ukształtowanej w kręgu tradycyjnej kultury wiejskiej | Katarzyna Matczuk,dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Jabłoniu Dzieła posiadają swoisty urok i są niepowtarzalneZygmunta Walenciuka poznałam w 2003 roku na II plenerze rzeźbiarskim i tak przez 16 plenerów obserwuję jego pracę i zaangażowanie w tworzeniu rzeźb. Temat jego prac jest zawsze dokładnie przemyślany, a materiał odpowiednio dobrany. Podczas rzeźbienia Zygmunt jest bardzo skupiony na swojej pracy, precyzyjnie używa swojej siekierki do ociosania większych kawałków drewna, a następnie za pomocą dłut i pobijaka nadaje desce lub kłodzie odpowiednią formę. To ciężka praca lecz Zygmunt nie używa pił, szlifierek i innych sprzętów. Lubi swoją sztukę, w której kieruje się uczuciem, co sprawia, że jego dzieła posiadają swoisty urok i są niepowtarzalne. Cieszy nas to, że mamy tak skromnego, a zarazem wielkiego artystę obok siebie | Dariusz Łobejko,wójt Gminy Jabłoń Skarb kultury całej Polski Pan Zygmunt - przez swój ogromny dorobek artystyczny i twórczość przez te wszystkie lata jest ewidentnie skarbem kultury nie tylko naszej gminy, powiatu i województwa, ale całej Polski. Jak sam wspominał, jego prace są nie tylko na terenie Europy, ale również w Ameryce Południowej. Dziś, dzięki środkom z Lokalnej Grupy Działania, mogliśmy ten dorobek podsumować, zebrać go w całość i opublikować. Podziękowania należy skierować na ręce autorki tej publikacji pani Natalii Matejczuk, a także i przede wszystkim na ręce Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Jabłońskiej. Mimo że w nazwie ma Jabłońskiej, tak naprawdę zajmuje się szeroko pojętą kulturą na terenie całej gminy | Natalia Matejczuk, autorka książki Praca trwała około roku Pomysł napisania książki wyszedł od Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Jabłońskiej. Jest to mój debiut literacki, jeśli chodzi o publikację. Moje pisanie literacko – naukowe zakończyło się w czasie, kiedy skończyłam studia. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam na nowo sprawdzić swoje umiejętności. Praca nad książką trwała około roku, gdyż nie była to intensywna praca przez 8 godzin dziennie. Trzeba było skontaktować się z muzeami, gdyż te prace są m.in w Białej Podlaskiej, Warszawie, Toruniu, Lublinie, więc to wszystko trzeba było zebrać w jedno miejsce. Trzeba było wybrać informację, które przekazał pan Zygmunt i mieszkańcy wsi. Praca z panem Zygmuntem była bardzo fajna. Różnica wieku nie miała tu żadnego znaczenia. Mam nadzieję, że książka zyska pozytywny odbiór |
Bogusława Makarewicz,córka Zygmunta WalenciukaPamiętam nieprzespane noce Pamiętam z młodości nieprzespane ojca noce. A później trzeba było rano wstawać i iść do pracy na roli, wykonywać normalne, codzienne obowiązki. Czasem mieliśmy utrapienie z tym ojca siedzeniem po nocach, bo tato nie spał i rzeźbił po nocach. A wiadomo, mieszkanie było nie duże, ojciec to wszystko w kuchni robił i zawsze gdzieś dochodziły jakieś stukoty rzeźbienia. Chyba że malował to było cicho. Ale ta jego twórczość i pasja nam się udzielała. Ojciec zaszczepił te pasje u niektórych z nas. Ja przy nim malowałam, moi bracia też coś próbowali. Teraz wnuki coś próbują. Coś tam w genach się przekazało | Michał Walenciuk,syn Zygmunta WalenciukaDalej siedzi po nocach i rzeźbi Ojciec gospodarzył przez całe życie, trzymał zwierzęta. Musiał mieć siłę, żeby z tym wszystkim sobie poradzić, bo wychował nas siedmioro i jeszcze miał czas na te swoje rzeźby. Cieszę się, że ojciec je nadal wykonuje i mimo swojego podeszłego wieku dalej rzeźbi. Nawet pomimo wypadku na heblarce, gdzie stracił jednego palca a drugiego ma częściowo obciętego dalej siedzi po nocach i rzeźbi | Halina Walenciuk,żona Zygmunta Walenciuka Bardzo jestem z niego dumnaBardzo jestem dumna z niego, że taki ma talent, że tyle pracy wkłada i swoje serce, i to wszystko w te rzeźby. To jego jest pasja, jego życie. Od najmłodszych lat pracuje nad tymi rzeźbami i maluje. Ja czasami to się tak denerwowałam, bo czasami to przeszkadzało, ale jestem z niego dumna. Mam ogromne uznanie dla niego, wielkiego artysty i że takiego mam w domu. Bardzo mi się podobała też dzisiejsza uroczystość, to bardzo mi miło, że ktoś wreszcie docenił jego twórczość | Bogumiła Sarnowska,dyrektor Powiatowej Biblioteki Publicznej - Centrum Kultury w Parczewie Nic w nim nie ma z celebryty Zygmunt Walenciuk - wielki artysta i skromny człowiek. Nic w nim nie ma z celebryty. Taki powinien być prawdziwy mistrz, od którego można się uczyć szacunku dla sztuki, podziwu dla przyrody zaczarowanego w obrazach i rzeźbie oraz dla trudu zmagania się z materią drewna. Pana Zygmunta możemy śmiało nazywać ambasadorem kultury naszego regionu. Zasługuje na szczególne uznanie, więc 45-lecie pracy twórczej, to właściwy moment na opublikowanie książki o jego życiu i dorobku twórczym. Warto dodać, że jest nie tylko mistrzem dla rzeźbiarzy - uczestników plenerów w Jabłoniu, ale przede wszystkim dla najbliższych, którzy idą jego twórczym śladem - dla córki i wnuka |