reklama

Przynieś pan zaświadczenie

Opublikowano:
Autor:

Przynieś pan zaświadczenie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaNasz felieton o staroście Jerzym Maśluchu.

Chciałoby się powiedzieć: "Przed naszymi oczami dzieją się rzeczy, o których nie śniło się filozofom". I tak należy powiedzieć przyglądając się urzędniczej praktyce firmowanej przez czcigodnego, szacownego starostę parczewskiego Maślucha Jerzego. Filozoficzna myśl państwotwórcza i demokratyczna nie zbliżała się nawet do schizofrenii biurokratycznej obserwowanej dziś na naszym podwórku.

Oto starosta Jerzy Maśluch żąda opublikowania sprostowania, bowiem uważa, że redaktor Jacek Dejneka, autor artykułu pt.: "Przecięli wstęgę na rondzie, a nie ma wjazdu na ścieżkę rowerową" zamieścił w tekście nieścisłą informację. Następnie ten sam bardzo doświadczony, wieloletni samorządowiec Jerzy Maśluch, domaga się zaświadczenia, że ten sam Jacek Dejneka, którego artykuły publikowane są na łamach "Wspólnoty" co tydzień i którego nazwisko od ponad roku widnieje w stopce redakcyjnej, jest redaktorem tejże gazety. Maśluch upiera się, że dopóki nie dostanie zaświadczenia, to nie ma podstaw do przyjęcia, że Jacek Dejneka jest redaktorem "Wspólnoty".

Ja, Andrzej Dejneka, nie pójdę tą drogą i choć obserwuje publiczne zachowania Jerzego Maślucha, nie będę żądał od niego zaświadczenia, czy aby na pewno jest parczewskim starostą.

Zaświadczenia, to relikt słusznej minionej epoki. W lipcu 2011 mądre demokratyczne państwo, którego celem jest służenie obywatelowi, zrezygnowało z zaświadczeń potwierdzających rzeczywistość na rzecz oświadczeń. Administracja publiczna jest w ogromnym stopniu zinformatyzowana, a urzędnicy mają dostępy do różnych baz danych. Dla nich weryfikacja oświadczenia, to kwestia kilku chwil, pozostawiając na marginesie władanie zdrowym rozsądkiem.

Niestety nie wszyscy Polacy wierzą innym na słowo. Nie wszyscy też wierzą w to co widzą. Do tego dochodzą zaszłości historyczne. I za zaborów i za PRL administracja państwowa nie ufała obywatelom.

Moim zdaniem zachowanie starosty, bo używając nomenklatury informatycznej, być może brakuje mu już pamięci operacyjnej i szybkiego procesora do obsługi oprogramowania pozwalającego na sprawne i transparentne funkcjonowanie w XXI wieku. Choć cytując klasyka trzeba uczciwie przyznać, że to dopiero początek XXI wieku. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE