Czy miejski park stanie się w końcu wizytówką miasta zamiast powodem do wstydu?
Trzeba zapewnić bezpieczeństwo i godziwe warunki osobom, które chcą korzystać z tego parku, a szczególnie dzieciom
- apelował na ostatniej sesji Rady Miejskiej Wiesław Czarnacki.
W opiniach mieszkańców przekazywanych radnemu i z jego własnych obserwacji wyłania się dość przerażający obraz. Park miejski przy Placu Wolności - wizytówka miasta - jest oblegany przez miłośników tanich trunków wyskokowych, którzy wszczynają tam awantury i nierzadko załatwiają potrzeby fizjologiczne na oczach przechodniów, a nawet dzieci.
Policja powinna mandatować
Któregoś dnia zaparkowałem samochód na Placu Wolności i widzę, siedzą na ławeczce rozebrani do pasa, pijący alkohol, tłukący butelki, bijący się ze sobą mężczyźni. A wokół nich biegające dzieci i rodziców, którzy z niesmakiem na to spoglądają
- opowiadał radny Wiesław Czarnacki.
Radny zadzwonił wówczas na policję. Po jakimś czasie przyjechał radiowóz i policjanci przegonili awanturujących się mężczyzn. Po godzinie od interwencji Czarnacki przyszedł do parku na spacer z wnukami, a pijane towarzystwo było tam już z powrotem.
Jeśli policja jest w stanie za przejście w niedozwolonym miejscu mandatować, to tak samo ma uprawnienia do tego, żeby mandatować tych pijaków
- podkreślał stanowczo radny.
Robią, co mogą
Centrum miasta, w którym usytuowany jest park, jest newralgicznym miejscem i objęte jest szczególnym nadzorem policji. Każdorazowo podczas odpraw do służby policjanci pełniący służbę zewnętrzną są odpowiednio uświadamiani, aby zwracać uwagę i reagować na wszelkie przejawy łamania prawa w tym rejonie oraz nie dopuszczać do popełniania przestępstw i wykroczeń
- powiedział nam Artur Łopacki, oficer prasowy parczewskiej policji.
Komenda Powiatowa Policji oczekuje też dalszej współpracy ze strony lokalnej społeczności, aby zgłaszać wszelkie przejawy chuligaństwa, spożywania alkoholu czy też dewastacji zarówno na terenie parku, jak i na terenie Parczewa
- apeluje Artur Łopacki.
Rewitalizacja jedyną szansą
Burmistrz Paweł Kędracki podkreśla, że władze miasta od lat zmagają się z tym problemem, ale urząd, nie dysponując strażą miejską, nie ma fizycznej możliwości pilnowania porządku na terenie miasta. Dlatego też regularnie urzędnicy zwracają się do policji o interwencję w parku. Jak zauważa burmistrz, policja też ma ograniczone środki w postaci ilości patrolujących funkcjonariuszy i stąd sytuacja po prostu jest jaka jest.
Szansy na rozwiązanie tego problemu burmistrz szuka w rewitalizacji miejsca, które zmieni swój wygląd w najbliższych latach. W planie jest wycięcie części drzew i montaż kamer. To według burmistrza powinno w naturalny sposób zniechęcić amatorów trunków.
Artur Łopacki, oficer prasowy parczewskiej policji informuje, że od 1 kwietnia do 1 września na terenie parku policjanci przeprowadzili ogółem 27 interwencji. 20 z nich dotyczyło zakłóceń ładu i porządku publicznego oraz spożywania alkoholu. Pozostałe 7, to inne zgłoszenia. Policjanci nałożyli na sprawców ujawnionych wykroczeń 8 mandatów karnych oraz sporządzili 7 wniosków o ukaranie do sądu. W dwóch przypadkach zastosowano pouczenie. Pozostałe interwencje zakończyły się zwróceniem uwagi lub zgłoszenia się nie potwierdziły