Sprawa wyszła na jaw po telefonie jednego z naszych czytelników, który zasugerował, że Grzegorz S., wiceprzewodniczący rady gminy Dębowa Kłoda nie startuje w nadchodzących wyborach samorządowych, bo miał kłopoty z prawem.
Rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata
Po tym sygnale zwróciliśmy się do sądu o udzielenie informacji, czy Grzegorz S. został skazany za przestępstwo oraz o przesłanie treści wyroku, jeśli do takiego skazania doszło. Z wyroku, który otrzymaliśmy wynika, że od 20 października 2015 roku do 26 stycznia 2016 roku, Grzegorz S., jako diagnosta w jednej z parczewskich stacji kontroli pojazdów, w celu uzyskania korzyści majątkowej w łącznej kwocie 284 zł, poświadczył nieprawdę w dowodach rejestracyjnych w ten sposób, że dokonał wpisów w dowodach rejestracyjnych o wykonaniu badania technicznego bez faktycznego przeprowadzenia tych czynności. Rzecz dotyczyła jednego samochodu osobowego i trzech ciągników rolniczych. Sad skazał Grzegorza S. na rok pozbawienia wolności i zawiesił wykonanie kary na okres 2 lat. Dodatkowo wymierzył mu grzywnę w wysokości 1000 zł i orzekł zakaz wykonywania zawodu diagnosty na okres roku.
Radny podkreśla, że korzyść majątkową uzyskała stacja diagnostyczna, bowiem on wystawiał paragony.
Nie powiedział, że został skazany
Sąd Rejonowy w Radzyniu Podlaskim wydał w tej sprawie wyrok w październiku 2017 roku. Zarówno prokurator, jak i oskarżony wnieśli apelację. W kwietniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy orzeczenie radzyńskiego sądu i wyrok się uprawomocnił. Zgodnie z prawem radnemu, który został skazany za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, należy wygasić mandat. W tym przypadku tak się nie stało, bowiem Grzegorz S. nie poinformował o prawomocnym skazaniu, ani przewodniczącej rady gminy Krystyny Szpak, ani Komisarza Wyborczego, który przeprowadza procedurę wygaszenia mandatu. Wiceprzewodniczący przez kolejne pół roku uczestniczył w sesjach rady gminy, brał udział w głosowaniach i pobierał diety.
Radnemu jest przykro i przeprasza
Grzegorz S. wyjaśnił Wspólnocie, że sąd wysłał wyrok do jego pracodawcy i do parczewskiego wydziału komunikacji, dlatego był przekonany, że prześle go też do urzędu gminy w Dębowej Kłodzie. Zapewnił, że podczas przewodu sądowego informował, że jest radnym.
- Wczoraj (21 września - przyp.rzed.) wysłałem do Komisarza Wyborczego pismo, w którym zrzekam się mandatu. Mogę przeprosić mieszkańców, że tak późno. Jest mi bardzo przykro - powiedział nam wiceprzewodniczący rady gminy.